Dwadzieścia lat temu pan Michał, po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń, wybudował swoje mieszkanie. Wyjątkowe, bo nad bramą. Początkowo miała ona ponad 8 metrów wysokości, więc pan Michał postanowił - obniżając ją o 2,7 m - stworzyć tam swoje cztery kąty. - Uzyskałem wszystkie niezbędne pozwolenia, wykonałem projekt zatwierdzony przez Wydział Architektury, co więcej sam wybudowałem 84-metrowe mieszkanie. Nikt nie dołożył mi złotówki, a teraz ktoś każe mi płacić - wspomina mężczyzna. Kłopoty zaczęły się w grudniu ubiegłego roku. Wtedy wspólnota mieszkaniowa, która zarządza budynkiem przysłała pismo. - Zaproponowano mi wykupienie mojego mieszkania po cenie 3500 tys. zł za metr kwadratowy. W przeciwnym wypadku lokal miałby zostać wystawiony na sprzedaż na wolnym rynku. Ale za co ja mam płacić? - pyta pan Michał.
"Tutaj była akurat ta brama..."
Takie są przepisy
Zarządca budynku Jacek Laska nie ma wątpliwości, że prawo jest po stronie wspólnoty. - Adaptacja powstała przed 1995 rokiem, kiedy nie obowiązywała jeszcze ustawa o własności lokali. W momencie jej wejścia w życie wszystko się zmieniło. Lokal został dopisany do powierzchni ogólnej budynku i do powierzchni części wspólnej. I dziś, zgodnie z prawem, jest to część wspólna - tłumaczy Laska. Przyznaje, że zarząd wspólnoty wysłał do pana Michała pismo z propozycją pierwokupu. Podkreśla też, że zaproponowano bardzo korzystną cenę, która podlega negocjacji.- Zdarzało się, że podobne lokale, w tej samej okolicy sprzedawaliśmy nawet tysiąc złotych taniej za metr. Zapraszam pana Michała do rozmów - mówi. Jednak dla lokatora mieszkania każda kwota jest wygórowana. - Przecież tam hulał wiatr, a oni żądają ode mnie takiej fury pieniędzy. Za co? - pyta kolejny raz rozżalony.
"Ten lokal należy do wspólnoty mieszkaniowej"
Pan Michał nie wyobraża sobie ani kupna tego mieszkania, ani też ewentualnej wyprowadzki. Co zrobi wspólnota? Według Jacka Laski możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy to wystawienie lokalu na sprzedaż na wolnym rynku, po rzeczywistych cenach za metr kwadratowy. Drugi - znacznie bardziej prawdopodobny - zarząd wspólnoty mieszkaniowej w drodze uchwał postanowi podnieść opłaty, aby mieć zysk, a nie tylko pieniądze na pokrywanie bieżących kosztów. - Mieszkanie zostałoby oczynszowane wyższą stawką, tak jak w budynkach komunalnych, które zostały odebrane przez byłych właścicieli - mówi zarządca budynku.