Prokurator Maciej Schulz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu powiedział, że być może uda się ustalić czy władze PRL wiedziały o zbiorowej mogile.
Część mogiły odkryto już w latach 80., podczas remontu kanalizacji. Dowodem na to jest fakt, że co najmniej w dwóch miejscach instalacja leży na szczątkach ludzkich. Prokurator Schulz podkreślił, że na razie nie ma żadnych informacji dowodzących, że władze PRL zataiły informacje o zbiorowej mogile. Jest to jeden z wątków, sprawdzany przez prokuratorów IPN.
Prokurator Schulz podkreśla, że zanim zostanie wyjaśniona sprawa mogiły, prokuratorów czeka jeszcze wiele pracy, związanych z ekshumacją i policzeniem zwłok, oraz ustaleniem przyczyn śmierci pochowanych w Malborku.
W niemieckich archiwach w Lubece odnaleziono niedawno nazwiska 1800 mieszkańców Malborka, zaginionych w czasie II wojny. Prokurator Schulz wyjaśnia, że IPN będzie współpracował z niemieckimi archiwami w celu ustalenia tożsamości odnalezionych w mogile szczątków. Wątpi jednak, by w mogile znajdowały się szczątki mieszkańców Malborka.
Na szczątki pochowane na jednej z działek w centrum Malborka natrafiono jesienią ubiegłego roku podczas prac, poprzedzających budowę hotelu. Dotąd z ziemi wydobyto szczątki około 2 tysięcy ludzi, zarówno kobiet, mężczyzn, jak i dzieci.