Obrońcy praw człowieka nie mają wątpliwości - Stanisław Markiełow zginął za to co robił. Zajmował się nadużywaniem władzy przez urzędników i siły bezpieczeństwa. Bronił Czeczenów, osoby prześladowane przez milicję i dziennikarzy.
Zginął w dzień, w samym centrum Moskwy, gdzie zazwyczaj jest wielu milicjantów.
Przedstawiciele opozycji twierdzą, że okoliczności zamachu wskazują na ogromną pewność zabójcy. Poza tym działał fachowo i precyzyjnie - adwokat zginął na miejscu, od jednego strzału w tył głowy.
Dziennikarka - Anastazja Baburowa, która mu towarzyszyła zmarła od ran kilka godzin później w szpitalu. Była dziennikarką tej samej gazety, dla której pracowała Anna Politkowska - miała 25 lat. Jej pogrzeb odbył się w rodzinnym Sewastopolu.
Organizacje broniące praw człowieka potępiły mord adwokata i dziennikarki.