Minister zdrowia Ewa Kopacz mówi w rozmowie z dziennikiem, że będzie domagała się wyciągnięcia surowych konsekwencji. Wczoraj, na jej wniosek, kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia zbadali izby przyjęć, SOR-y i oddziały internistyczne. Kontrolerzy byli zszokowani tym, co odkryli.
Pacjentów przyjmowały tylko trzy szpitale, chociaż w innych też były wolne łóżka. Jak wykazała kontrola, na oddziałach internistycznych w Szpitalu Grochowskim było aż 15 wolnych miejsc, w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym - 14, w Szpitalu Bródnowskim i Praskim - po 10, w szpitalu przy Stępińskiej - 7. Szpital Wolski w ogóle nie wpuścił ekipy z NFZ.
Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada, że jeśli okaże się, że któraś z klinik odesłała chorego ze stanem zagrożenia zdrowia i życia, to skieruje sprawę do prokuratora.