Czteroletnie pandy przyleciały na Tajwan z lotnisku w Szuangliu, w prowincji Syczuan. - Tuan Tuan i Yuan Yuan zasieją ziarno pokoju, solidarności i przyjaźni na tajwańskiej ziemi - powiedział Zheng Lizhong, wicedyrektor chińskiego ministerstwa ds. Tajwanu.
Mimo zapewnień Pekinu, wcale nie cały naród "życzył pandom szczęśliwego pobytu" na Tajwanie. - Jestem taki smutny. Spędziłem z nimi pół roku. Są takie słodkie - powiedział Qu Chunmao, opiekun pand, który przebył z nimi drogę na Tajwan.
Czteroletnie pandy miały trafić na wyspę już w 2006 roku, ale konieczna była zmiana prezydenta, aby do tego doszło. Dopiero gdy prezydentem kraju został pro-chiński Ma Ying-jeou Pekin zgodził się na wysłanie pand; poprzedni prezydent Chen Szui-bian zakazał importu pand, oskarżając Pekin o prowadzenie kampanii zjednywania sobie w ten sposób Tajwańczyków.
Pekin wciąż postrzega wyspę jako część swojego terytorium licząc na ponowne połączenie, także przy użyciu siły jeśli zajdzie taka konieczność, pomimo rozdziału powstałego podczas wojny domowej w 1949 roku.