Warszawscy policjanci otrzymali informację, z której wynikało, że jeden z mieszkańców ulicy Bora-Komorowskiego zajmuje się handlem narkotykami na terenie Gocławia. Z danych mężczyzny wynikało, że był on już wcześniej karany za kradzieże, kradzieże z włamaniem, a także posiadanie i handel środkami odurzającymi. Ostatnich 7 lat spędził w więzieniu. Na wolność wyszedł w kwietniu tego roku.
Do mieszkania Ariela K. policjanci weszli z samego rana. "Kluczem" okazał się ojciec mężczyzny, wracający ze sklepu z poranną prasą.
Zatrzymany trzymał w mieszkaniu ponad 5000 złotych, czarny woreczek z zawartością proszku i grudek koloru beżowego, torebkę foliową z zapięciem strunowym z zawartością proszku koloru białego, zawiniątka z folii aluminiowej z suszem roślinnym i beżowym proszkiem.
Ariel K. od razu oświadczył, że beżowy proszek to heroina, biały amfetamina, susz to marihuana, a pieniądze w znacznej części pochodzą z handlu narkotykami.
W komendzie okazało się, że znaleziona przy mężczyźnie heroina ważyła prawie 40 gramów, amfetamina blisko 5 gramów, a marihuana niecały gram.
29-latek trafił do policyjnego aresztu. Usłyszy zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków, za co grozi kara do 5 lat więzienia.
Serwis policyjni.pl poleca: Nożem w brzuch za sto złotych