Policjanci natarli na demonstrantów spychając ich na plac Syntagma w centrum, gdzie wczoraj demonstranci zdemolowali pawilony z ozdobami świątecznymi.
Tysiące demonstrantów, wśród których są głównie uczniowie i nauczyciele, niosą m.in. transparenty z napisami "Mordercy, sprawcą jest rząd". Dzisiejszy marsz zorganizowała organizacja nauczycieli OLME.
Podobna demonstracja odbyła się w Salonikach na północy kraju, gdzie pochowany zostanie 15-letni Alexis Grigoropoulos, zabity przed kilkoma dniami przez policjanta.
Prezydent Karolos Papoulias zaapelował w przemówieniu o spokój, wzywając Greków aby "uhonorowali śmierć Aleksa pokojowo". - To jest dzień żałoby dla nas wszystkich... ale szacunek dla prawa i instytucji musi trwać - powiedział Papoulias w oświadczeniu.
Tymczasem lider greckiej opozycji, socjalista George Papandreou, wezwał do przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Jego zdaniem rząd nie jest już zdolny do obrony mieszkańców przed demonstrantami, którzy zniszczyli setki sklepów, banków i mieszkań, oraz spalili kilkadziesiąt samochodów. W trwających od trzech dni starciach zostało rannych ponad 50 osób.