Dziennik "Polska" pisze, że rząd do budowy dróg chce wykorzystać firmy deweloperskie i ich podwykonawcy, którzy z powodu kryzysu musieli wstrzymać budowę mieszkań. Ten rynek praktycznie zamarł, bo banki zaostrzyły warunki udzielania kredytów hipotecznych. Niektóre firmy z chęcią przestawią się więc na budowę dróg - czytamy w "Polsce".
Z szacunków ekspertów z rynku nieruchomości - pisze gazeta - wynika, że w związku ze spadkiem popytu na mieszkania pracę straci do 25 tysięcy osób. Rząd chciałby, by znaleźli oni zatrudnienie przy budowie dróg. Według "Polski" jest to całkiem prawdopodobne, bo rząd ma zamiar znacząco przyspieszyć inwestycje drogowe, zwłaszcza te realizowane z pieniędzy unijnych.
W przyszłym roku Unia będzie szybciej zwracała koszty inwestycji, dzięki czemu już w przyszłym roku drogowcy dostaną miliard siedemset milionów złotych dofinansowania.
Gazeta przypomina, że dla gabinetu Tuska rozwój sieci dróg to absolutny priorytet. W przyszłym roku państwo przeznaczy na ich budowę 30 mld zł - najwięcej w historii. A jeszcze w 2004 r. na budowę dróg w całym kraju przeznaczono mniej pieniędzy, niż wyda w przyszłym roku województwo śląskie.
W tym roku mają być rozstrzygnięte arcyważne przetargi na budowę odcinków autostrad Warszawa - Łódź i Łódź - Pyrzowice. W 2009 r. do użytku zostanie oddanych 90 km autostrad, o 30 km więcej niż w tym roku. Ale w latach 2010-2011 wybudujemy aż 767 km autostrad. Na Euro 2012 sieć autostrad będzie więc liczyła 900 km. Rząd przekonuje, że dzięki pieniądzom płynącym z Unii Europejskiej oraz uproszczeniom w polskich przepisach jest to bardzo realne.
Więcej na ten temat w dzienniku "Polska".