Policjanci są też na tropie drugiego nieletniego, który pomagał w pobiciu. Sprawcy odpowiedzieli agresją na to, że ich dawny kolega nie chciał dla zabawy pobić innego chłopaka.
Około godziny 10 policjanci zostali wezwani przez pedagoga szkolnego do jednego z gimnazjów na Pradze Północ. Sprawa dotyczyła pobicia jednego z uczniów na placu zabaw. Z relacji pokrzywdzonego 15-latka wynikało, że idąc rano do szkoły, spotkał po drodze byłego kolegę z klasy. Napotkany chłopak wyraźnie szukał zwady. Najpierw próbował namówić młodszego chłopca, aby dla zabawy pobił idącego przed nimi chłopaka. Gdy ten się na to nie zgodził, zaproponował mu, aby wspólnie poszli na pobliski plac zabaw.
Tam też doszło do pobicia. Agresywny kolega 16-latek zadał młodszemu chłopcu około 40 ciosów, bijąc go pięścią i kolanem po twarzy. Do napastnika w pewnej chwili dołączył inny chłopak, na początku przyglądający się tylko zajściu. W pewnym momencie podniósł z ziemi gruby kij i uderzył ofiarę w rękę.
16-letni Robert T. zostałzatrzymany. Jak się okazało, chłopak był już wielokrotnie notowany za pobicia, rozbój, posiadanie narkotyków i znieważenie funkcjonariusza publicznego. Nieletni trafił do policyjnej izby dziecka. Tym razem znowu stanie przed sądem rodzinnym za pobicie. Policjanci są już na tropie drugiego ze sprawców.
Serwis policyjni.pl poleca: Podał się za dowódcę GROMU i zażądał dwóch radiowozów