18-letnia Rebecca K. w lutym otrzymała nagrodę od berlińskiego stowarzyszenia walczącego z skrajnie prawicową przemocą. Stało się to po tym, jak dziewczyna opowiedziała historię jakoby została zaatakowana przez czterech mężczyzn w listopadzie ub.r. w miejscowości Mittweida w Niemczech. Twierdziła, że szła na pomoc dziecku imigrantów. Mieli oni w zamian za to powalić ja na ziemię i wyciąć swastykę na udzie.
Nie znaleziono jednak żadnych świadków zdarzenia. Lekarz, który badał kobietę, stwierdził, że sama poraniła sobie nogę. Sąd uznał, że kłamała i nakazał jej odpracowanie czterdziestu godzin na cele społeczne.
Jej historia przetoczyła się przez niemieckie media, będąc przykładem odruchu serca w sytuacji zagrożenia przemocą neonazistów.