Policjanci stwierdzili, że sprawca zostawił otwartą bramę wjazdową na posesję oraz otwarte drzwi do pomieszczeń zaplecza. Ale jak się na schodach leżały jego buty.
Sprawca daleko nie uciekł. Mężczyzna po włamaniu zasnął w samochodzie zaparkowanym na terenie posesji, należącym do właściciela baru. Wcześniej do skrzyni ładunkowej furgonu zapakował trzy kartony ze skradzionymi szklanicami do piwa, w każdym po 12 sztuk.
Włamywaczem okazał się jeden ze stałych bywalców baru. Przeprowadzone badanie wykazało u niego ponad 1,3 promila alkoholu w organizmie. Za włamanie i kradzież grozi mu kara nawet do 10 lat więzienia.