Ostatni weekend kampanii wyborczej jest teraz najważniejszą informacją w większości światowych serwisów informacyjnych i to nie tylko amerykańskich.
Mimo, że według sondaży przewaga Baracka Obamy nad Johnem McCainem maleje, to postanowił on pokazać pewność w swoje zwycięstwo i ogłosił, że swą kampanię rozszerzy również na bastiony republikanów - zauważa "The Guardian". Na liście konserwatywnych bastionów, które zamierza odwiedzić Obama jest nawet Arizona, stan, z którego senatorem jest McCain.
Gadziński: Dwa dziwne stany - Pensylwania i Iowa
Sondaże sugerują, że głosy już oddane pocztą, dają zdecydowaną przewagę senatorowi z Illinois. Jednak sztab McCaina uważa, że ostatnie spadające notowania Obamy są dobrą wróżbą. - Jesteśmy bardzo podekscytowani tym, co widzimy - mówił "The Guardian" menedżer kampanii republikanów, Rick Davis. - Mam wrażenie, że jesteśmy świadkami jednego z największych zwrotów od kiedy McCain wygrał wybory wewnątrzpartyjne - dodał.
Mimo to, Demokraci mają nadzieję, że uda im się utrzymać stany, w których wygrał w 2004 roku John Kerry i przejąć, któryś ze stanów jeszcze niezdecydowanych, co zapewniłoby Obamie zwycięstwo. Republikanie już wcześniej zapowiadali walkę do ostatniego oddanego głosu. I dlatego wiadomo, że ostatnie trzy dni kampanii będą bardzo gorące.
Gadziński: Czy John McCain może jeszcze się podnieść?
CNN zwraca uwagę na brutalny ton kampanii. - W moim przekonaniu, w ciągu ostatnich kilku tygodni, kampania Johan McCaina to kompletna przesada - powiedział CNN Joe Biden, kandydat na wiceprezydenta u Demokratów. - Starają się obrać niskie metody by ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. Nie chodzi tylko o politykę ekonomiczną George'a Busha, którą McCain całkowicie kupił. On również kupił polityczną taktykę Karla Rove'a - dodał.
W podobnym tonie wypowiedziała się Sarah Palin o kampanii demokratów. - Obama jeździ i obiecuje nowy rodzaj polityki. A potem przyjeżdża tu do Kalifornii (...) i stara się wykorzystać lęki i zmartwienia ochroną zdrowia i emeryturami. I to jest najstarszy i najmarniejszy rodzaj polityki jaki istnieje - mówiła.
Dzisiaj agencja prasowa AP ujawniła, że ciotka Obamy przebywa w USA nielegalnie. Sam kandydat na prezydenta stwierdził, że nie wiedział, że jej pobyt jest sprzeczny z prawem.
BBC i FOX News zauważają, tegoroczna frekwencja może być wysoka. Komisje wyborcze spodziewają się 130 milionów głosujących. To najwięcej od 1960 roku. W Chicago, największym mieście Illinois, władze spodziewają się miliona wyborców.
Departament sprawiedliwości zapowiedział już pomoc w zapewnieniu wystarczającej ilości maszyn do głosowania we wszystkich punktach. - Departament Sprawiedliwości zrobi wszystko, co w jego mocy, by wybory poszły tak gładko, jak to możliwe i, co równie istotne, by amerykanie mieli zaufanie do naszego procesu wyborczego - powiedział prokurator generalny Michael Mukasey.