Porównaj Michelle i Cindy - galeria zdjęć
Poznaliśmy je podczas prawyborów. Już wtedy było jasne: Cindy McCain i Michelle Obama mają ze sobą niewiele wspólnego. I z pewnością każda z nich zupełnie inaczej reprezentowałaby Biały Dom.
- Ma duże uszy i śmieszne imię. Nie radzi sobie ze ścieleniem łóżka. Po zrobieniu tostów nie odkłada masła na miejsce. I nie będzie następnym Mesjaszem, który wszystko naprawi. Jest tylko facetem - to wszystko o Baraku Obamie usłyszeliśmy podczas różnych okazji od jego żony.
Pani Obama na początku kampanii często żartobliwie mówiła o wadach męża i podkreślała, że w niektórych sprawach jest od niego lepsza. Jak sama przyznaje, nie jest strategiem Obamy. Jej rolą jest pilnowanie, by Barack twardo stąpał po ziemi, by pozostał sobą - ocenia "Newsweek".
Jednak zdaniem wielu krytyków, postawa Michelle mogła zaszkodzić mężowi. - Wzdrygam się, kiedy beszta swojego męża, kiedy przedstawia go jako zwykłego śmiertelnika, tak jakby zakładała, że postrzegamy go wszyscy jako jakiegoś boga - napisała ponad rok temu Maureen Dowd, komentatorka "New York Times". Może miała trochę racji, bo w ciągu ostatnich kilku miesięcy obserwowaliśmy nieco inną Michelle. Mniej krytyczną, wygłaszającą płomienne przemówienia o rodzinie i oddaniu Baracka Obamy, przedstawiającą siebie przede wszystkim jako żonę i matkę. A Baracka - jako kochającego męża, ojca i polityka, który rozumie potrzeby zwykłych ludzi.
Cindy McCain od początku mniej rzucała się w oczy niż żona senatora z Illinos. Była obecna podczas wyborczych wystąpień męża, ale rzadko zabierała głos. Ostatnio pojawia się na scenie trochę częściej. Ale - jak pisze "The Politico" - "Ma cichy głos i łagodny ton. Zdarza się, że uczestnicy wieców ledwo mogą ją dosłyszeć. Nawet, gdy mówi do mikrofonu. A gdy mąż pojawia się na scenie, ona wycofuje się do tyłu".
Czasami zdobywa się jednak na polityczne docinki. Tak jak podczas wiecu w Miami, gdy powiedziała: - Ja zawsze byłam dumna ze swojego kraju. Odniosła się w ten sposób do słów Michelle Obamy, która kilka dni wcześniej powiedziała, że po raz pierwszy poczuła się dumna z USA. Niefortunną wypowiedź wykorzystali później polityczni przeciwnicy zarzucając jej antyamerykanizm.
W wywiadach Cindy McCain zapewnia, że podziela poglądy Johna, jeśli chodzi o najważniejsze sprawy. - Jestem pro-life. Tak, jak mój mąż - powiedziała w rozmowie ze znaną amerykańską dziennikarką Katie Couric. Zapytana, czy sprzeciwia się także aborcji, która jest wynikiem gwałtu odpowiedziała: nie. - W tej kwestii różnicie się z Sarah Palin - zauważyła Couric. McCain przytaknęła.
Cindy podobnie, jak John skrytykowała Baracka Obamę za deklarację szybkiego wycofania wojsk z Iraku.
- Byłam wychowana na południu Chicago, w rodzinie należącej do klasy robotniczej. I tak się identyfikuje, jestem dziewczyną z klasy robotniczej - powiedziała Michelle Obama na jednym ze spotkań z wyborcami. Jej ojciec był mechanikiem pomp, matka - sekretarką. Obama często powtarza, że to rodzice wpoili jej wartości i zmobilizowali do nauki i walki o społeczny awans.
Studiowała na Uniwersytecie Princeton i na Harvardzie. Podczas gdy Barack na uczelni wygłaszał doskonałe przemówienia i wygrywał wybory do studenckiego samorządu, Michelle wybierała mniej spektakularne zajęcia - wspomina prof. Randall Kennedy z Harvardu w rozmowie z "Newsweekiem". M.in. prowadziła lekcje literatury dla dzieci z sąsiedztwa i promowała uczelnię wśród Afroamerykanów.
Poznała Baracka w pracy w kancelarii prawniczej. Gdy koledzy opowiadali jej o nowym pracowniku - młodym, inteligentnym absolwencie Harvardu, spodziewała się, że pozna kolejnego zarozumiałego kujona. Ale szybko zamieniła zdanie. - Byłam oczarowana - mówi. To on zabiegał o jej względy. Długo pozostawali przyjaciółmi. Pobrali się, gdy miała 28 lat. Mają dwie córki - Malię i Sashę.
Kobietom z klasy średniej łatwiej prawdopodobnie identyfikować się z żoną Baracka Obamy niż z Cindy McCain. Żona kandydata Republikanów urodziła się w Phoenix. Jej ojciec był założycielem specjalizującej się w dystrybucji piwa firmy Hensley & Co. Cindy McCain odziedziczyła rodzinną fortunę.
Była stanową królową rodeo i cheerleaderką na University of Southern California. W 1979 poznała żonatego, o 18 lat starszego Johna McCaina. Wkrótce po tym, McCain zakończył swoje 14-letnie małżeństwo z Carol McCain. Złośliwi mówili, że John ożenił się dla pieniędzy. Ale jak zapewnia Cindy, ani pieniądze ani różnica wieku nie miały znaczenia.
- Rozpoczęliśmy nasze małżeństwo od kłamstwa - przyznaje żartobliwie w jednym z wywiadów telewizyjnych. Gdy się poznali ona skłamała, że jest o 4 lata starsza niż w rzeczywistości. John postąpił podobnie - odjął sobie cztery lata. Prawdy dowiedzieli się tuż przed ślubem - z jednej z gazet w Arizonie. Do dziś się z tego śmieją.
Gdy John McCain został senatorem, wiedzieli, że będą musieli często przemieszczać się małymi samolotami. Cindy chcąc zrobić mężowi niespodziankę, pokonała swój strach przed latanie i zrobiła licencję pilota. - Byłam jego pilotem podczas wyborów do Senatu - powiedziała z dumą w programie Jaya Leno.
Cindy McCain poza pracą w rodzinnej firmie, udziela się także charytatywnie - pomaga dzieciom specjalnej troski. Państwo McCainowe mają czwórkę dzieci: synów Jacka i Jamesa, córkę Meghan i adoptowaną w 1991 roku córeczkę Bridget.
W maju 2006 roku magazyn Essence umieścił Michelle Obamę na liście "25 najbardziej Inspirujących Kobiet". W styczniu 2007 żona kandydata Demokratów znalazła się wśród 10 najlepiej ubranych osób według magazyny "People". Jej styl porównywano często do elegancji Jackie Kennedy.
Popularność w mediach przekłada się na sympatię wyborców - wynika z przeprowadzonego w czerwcu sondażu ABC News/Washington Post . 49 procent badanych oceniło Michelle Obamę pozytywnie. Cindy McCain cieszyła się sympatią 39 procent badanych. Negatywnie panią Obamę ocenia 27 procent respondentów, panią McCain - 25 procent. Która z nich zostanie nową Pierwszą Damą USA dowiemy się już za kilka dni.