Od listopada rosną rachunki za gaz

O ponad 25 zł miesięcznie wzrosną od listopada rachunki za ogrzewanie domów gazem. To już druga w tym roku podwyżka cen gazu.

O 11,1 proc. wzrośnie hurtowa cena gazu z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa - zdecydował wczoraj prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora. Nowe cenniki wejdą w życie od 1 listopada - zapowiedziało natychmiast PGNiG.

Po podwyżce rachunki gospodarstw domowych, które korzystają z gazu tylko do gotowania posiłków, wzrosną średnio o 1,28 zł z podatkiem VAT na miesiąc - szacuje URE. O 5,54 zł miesięcznie wzrosną rachunki gospodarstw domowych, które korzystają z piecyków gazowych do podgrzewania wody. Dużo głębiej do kieszeni będą musieli sięgnąć ci, którzy ogrzewają domy gazem. Rachunki za ciepłe domy w czasie jesiennych i zimowych chłodów podskoczą przeciętnie o 25,4 zł brutto, niemal do 400 zł na miesiąc.

Nie zmienia się wysokość opłat za usługę dostawy gazu i dlatego rachunki za gaz dla gospodarstw domowych podskoczą w sumie tylko o 4,5 do 6,8 proc. Większy wzrost kosztów czeka wielkich odbiorców przemysłowych, głównie zakłady chemicznie. Ich rachunki od listopada podskoczą o ponad jedną dziesiątą.

PGNiG miało jeszcze większe apetyty. Gazowy koncern chciał początkowo podnieść hurtowe ceny gazu aż o 24,2 proc., i to już od października. PGNiG tłumaczyło, że podwyżka jest niezbędna, bo galopada cen ropy naftowej pociągnęła za sobą gwałtowny wzrost cen gazu z importu, który zaspokaja dwie trzecie zapotrzebowania Polski.

W trudnej sytuacji znalazł się szef URE Mariusz Swora. W kwietniu zatwierdził on już podwyżkę cen gazu średnio o 14,4 proc. Rachunki za gotowanie na gazie wzrosły wtedy przeciętnie o 4-5 zł na miesiąc, a za ogrzewanie domów gazem - o 40 do 50 zł na miesiąc. Ogłaszające tę podwyżkę, Swora zapowiadał, że w tym roku rachunki za gaz nie powinny już pójść w górę. Ale musiał zmienić zdanie pod presją podwyżek cen surowców na świecie. - Obecna podwyżka jest kompromisem pomiędzy potrzebami przedsiębiorstwa a interesem odbiorców końcowych - tłumaczył wczoraj szef URE i podkreślał, że w Polsce podwyżka cen gazu jest niższa niż w innych państwach Europy. W drugiej połowie tego roku firmy gazownicze w Wlk. Brytanii podnosiły ceny o 26-29 proc., w Niemczech gaz zdrożał o 15 proc., na Słowacji o jedną piątą, w Czechach o jedną czwartą, a na Węgrzech o jedną trzecią.

Bez podwyżki PGNiG miałoby kłopoty finansowe, które mogłyby się odbić na kursie akcji tej spółki na giełdzie.

Ministerstwo Finansów ocenia, że decyzja URE nie rozkręci inflacji. - Mimo ostatniej podwyżki cen gazu podtrzymujemy naszą prognozę spadku inflacji w grudniu do ok. 4 proc. Ceny rynkowe paliw spadają znacznie szybciej, niż zakładaliśmy - powiedziała wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska cytowana przez agencję Reuters.

Obecnie ceny ropy gwałtownie spadają i w przyszłym roku powinny zjechać także ceny gazu. - Możliwe, że obniżymy taryfy w przyszłym roku. Są takie instrumenty w prawie energetycznym, które nam na to pozwalają - powiedział wczoraj prezes Swora, uzależniając ewentualną obniżkę taryf od ceny ropy na świecie i kursów walut, w których się rozliczamy za importowany surowiec.