We wrześniu roczny wskaźnik wzrostu cen wyniósł 4,5 proc., spadając z poziomu 4,8 proc., najwyższego od lat. Jednak zarówno ekonomiści rynkowi, jak i Ministerstwo Finansów spodziewało się szybszego hamowania inflacji - od razu do 4,3-4,4 proc.
We wrześniu żywność zdrożała o 5,1 proc., odzież i obuwie o 1,2 proc., koszt utrzymania mieszkania - o 0,6 proc. w stosunku do poziomu cen z sierpnia. - Rok temu mieliśmy znacznie wyższe wzrosty cen żywności. W tym roku trudno o utrzymanie podobnej skali podwyżek. Dlatego inflacja będzie nadal spadać w kolejnych miesiącach - komentuje członek RPP Andrzej Sławiński. - Na spadek inflacji będzie wpływać także spowolnienie gospodarcze. Nie ma zaskoczenia dla RPP i te dane nie wpływają na oczekiwania dotyczące zmian stóp procentowych przez RPP - dodaje Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
Zdaniem Sławińskiego o mniejszym, niż oczekiwano, tempie spadku inflacji mogło zadecydować osłabienie się złotego w stosunku do dolara. - Przez to ceny towarów importowanych z Chin (głównie odzieży i obuwia), gdzie juan jest na stałe powiązany z dolarem, wzrosły - tłumaczy.
Większość ekonomistów spodziewa się, że na koniec tego roku zobaczymy wskaźnik cen na poziomie 4 proc. lub tuż poniżej. - Jest to wciąż realne, o ile nie będzie znaczących podwyżek cen regulowanych i quasi-regulowanych, czyli np. opłat ekologicznych - wyjaśnia członek RPP w rozmowie z Gazetą.
Ekonomiści wykluczają już podwyżki stóp procentowych w Polsce. - Wpływają na to obniżki stóp procentowych przez główne banki centralne, rosnące ryzyko globalnej recesji i spodziewane negatywne skutki makroekonomiczne kryzysu na rynkach finansowych - mówi Adam Antoniak, ekonomista BPH. Po kilkumiesięcznym utrzymywaniu stóp na niezmienionym poziomie Rada ma zdaniem obserwatorów rynku przejść do cyklu rozluźniania polityki pieniężnej.
Już od stycznia przyszłego roku stopy zaczną spadać i w całym 2009 r. obniżone zostaną o 1-1,25 pkt proc. - uważają ekonomiści.