Toaleta uratuje honor Polski?

Ogólnie brud, brak jakiejkolwiek higieny - to jedna z opinii audytorów TNS OBOP, którzy odwiedzili publiczne toalety sprawdzając ich przygotowanie do piłkarskich mistrzostw Euro 2012. Pojawiła się grupa ludzi, która chce zacząć publiczną debatę o standardzie szaletów i toalet na dworcach i w restauracjach.

Kibic piłki nożnej też człowiek - czasami musi się załatwić. Pewnie, kiedy przyjedzie trzymać kciuki za swoją drużynę, skorzysta prędzej czy później z publicznej toalety na dworcu, w przejściu podziemnym czy restauracji. Tylko co tam zobaczy... Toalety brudne, czasami bez muszli, brak papieru toaletowego. Uratować mogą nas przepalone żarówki w kabinie, ale to nie jest rozwiązanie problemu.

TNS OBOP na zlecenie firmy CWS Boco przeprowadził badania o stanie toalet publicznych w czterech miastach, w których będą odbywać się mecze Euro.

Do roku 2012 jeszcze trochę czasu: na razie nie ma stadionów, autostrad, drugiej linii metra w Warszawie, ani wystarczającej liczby hoteli. Właściwie niewiele jest. Możemy jednak podejrzewać, że to wszystko prędzej czy później powstanie, ale czy ktoś rozważa jaki jest stan sanitariatów w Polsce? I jakie one mogą zrobić wrażenie na przybyszach z innych krajów?

88 proc. Polaków uważa, że stan naszych toalet może zrazić (lub zachwycić) przybyszy z innych krajów. I że przed Euro 2012 musimy poprawić wiele.

Przychodzi pan za potrzebą i notuje

Na początku sierpnia tego roku audytorzy TNS OBOP udali się do 260 miejsc publicznie dostępnych, gdzie można skorzystać z toalety. Odwiedzali hotele, restauracje, puby, dworce kolejowe i autobusowe, korzystali także z szaletów miejskich.

Zastosowali podobną metodę zbierania informacji jak podczas znanych badań "mystery shopping". Audytor wciela się w postać klienta i bacznie obserwuje, co i jak jest zorganizowane. Tylko nazwa zmieniła się na "mystery toilet".

Wizyta w toalecie jak rosyjska ruletka

Toalety są czyste lub bardzo czyste w opinii 86 proc. audytorów - to dobry wynik. Gorzej, jeśli trafimy do jednej z placówek, które wliczają się do pozostałych 14 proc.

Toaleta na Dworcu Centralnym w Warszawie | wideo

Jedna z opinii audytora: Ogólnie brud, brak jakiejkolwiek higieny. Nie ma muszli klozetowej

Najgorsza sytuacja jest (to chyba dla nikogo nie jest niespodzianką) na dworcach PKP i autobusowych oraz w przejściach podziemnych. To tam jest najbrudniej (25 proc.), brzydko pachnie (21 proc.), często brakuje papieru toaletowego (19 proc.), nie ma mydła (dozownik jest zepsuty lub pusty), a czasami w kranach nawet nie ma wody (4 proc).

Zobacz najładniejsze toalety, w których byli audytorzy TNS OBOP

Opinia audytora: Nie podoba mi się, że pracownik toalety obserwuje klientki, powinno się zapewnić trochę intymności. Czułam się niekomfortowo, gdy poprawiałam np. makijaż.

Co czwarta z dworcowych ubikacji została uznana za "brudną lub bardzo brudną".

I najbrzydsze toalety: zdjęć drastycznych nie ma, ale przyjemnie też nie jest

Jest też dobra wiadomość - na dworcach są podajniki ręczników papierowych, ale niestety, co trzeci z nich jest pusty. Kosze na śmieci? Tu proporcje są podobne - kosze są, ale przepełnione. Tu zaskoczenie: w restauracjach i pubach przepełnionych koszy jest więcej niż na dworcach.

Na dworcach, gdzie jest najbrudniej przeważnie za usługę zapłacimy. - To paradoks, bo właśnie w tych miejscach spodziewalibyśmy się najwyższego standardu, skoro wymagana jest od nas opłata - mówi - mówi Piotr Sowiński, badacz z TNS OBOP.

Opinia audytora: Toaleta jest płatna 0,9 zł, ale pani toaletowa nie wydaje reszty.

Za toalety płacimy od 90 groszy do nawet 3 zł. Średnio - 1,51 zł.

Z badania wynika, że jeśli nie chcemy "mocnych wrażeń" wtedy bezpieczniej skorzystać z toalet w centrach handlowych i na większych stacjach benzynowych. One są zazwyczaj bardziej zadbane i częściej sprzątane.

8 z 10 osób skorzystałyby ponownie z takiej toalety. W przypadku tych na dworcach jest to tylko co drugi z badanych.

Opinia audytora: Kabina jest raczej przystosowana dla niskich kobiet, jest podwieszony sufit, można się uderzyć w głowę.

"Fanaberie" wymagających klientów - jak odświeżacze powietrza, zapasowe rolki papieru czy dozownik płynu do czyszczenia deski klozetowej na razie nie będą spełnione.

Odświeżacze są w co trzeciej toalecie, dozowniki w co dziesiątej. Kobiety szansę, by materiały higieniczne jak podpaski, tampony, wkładki wyrzucić do kosza mają w co dwudziestej toalecie.

Opinia audytora: Sanitariaty są mocno zużyte, pożółkłe miejscami. Kabiny ciasne, drzwi odrapane, w ścianie zwykły hak jako wieszak. Pokrętła w kranach są tak zużyte, że metaliczna powłoka się wytarła.

Duży problem mogą mieć osoby niepełnosprawne poruszające się na wózkach czy o kulach. One będą musiały forsować nie tylko schody na starych dworcach, ale problemy napotkają przede wszystkim w ciasnych, niewielkich toaletach w barach i pubach.

Marek Kowalski z Polskiego Stowarzyszenia Czystości zrzeszającego firmy sprzątające twierdzi, że o stanie toalet warto rozmawiać już teraz. - Komitet organizacyjny biega teraz wokół budowania stadionów, dróg, a pomija się problem utrzymania czystości w toaletach i czystości w ogóle. Mamy dostęp do innowacji (jak samodezynfekująca się deska klozetowa), ale od dwóch miesięcy nie możemy przekonać do siebie osób odpowiedzialnych za przygotowanie mistrzostw - żali się. - Można się śmiać, ale jeśli nie przygotujemy odpowiedniej ilości ubikacji będziemy mieć cały szpaler załatwiających się kibiców wzdłuż płotu przy Stadionie Narodowym - mówi.

Wyniki podzielono też na poszczególne miasta. W Warszawie audytorzy odwiedzili 80 toalet, w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu po 60.

I co się okazuje? Najgorzej jest w Poznaniu, gdzie co piąta toaleta została określona jako "brudna". Stolica ma w tym punkcie powód do dumy, bo w niej co druga była określona jako "bardzo czysta". Gdańsk nie przoduje w rankingach czystości wygrywa za to w kategorii "zapach". Ładnie pachnie w 48 proc. gdańskich toalet publicznych.

W żadnym z czterech urzędów badanych miast nie potrafiono nam wskazać, kto zajmuje się przygotowaniem sanitariatów do wzmożonych wizyt kibiców piłki nożnej.

Nasza-toaleta.pl

"Toaleta2012" to kampania edukacyjna, której celem jest zwrócenie uwagi nas wszystkich na standard toalet publicznych. W najbliższych dniach ma ruszyć strona internetowa toaleta20120.pl, na której będzie można wrzucić zdjęcie zrobione w odwiedzonej toalecie, aby ją zarekomendować lub by przed nią przestrzec. Użytkownicy będą mieli szansę wygrać iPhone'y. Wyniki w połowie grudnia. Potem kampania trwać może aż do Euro, o ile Polacy się zainteresują.

- Myśli Pan, że ktoś kto musi się załatwić będzie wchodził na stronę internetową i szukał czystej toalety, a potem maszerował kilka kilometrów, żeby do niej dotrzeć? Taka wyszukiwarka działa m.in. w Niemczech - No nie - śmieje się Arkadiusz Choczaj, kierownik działu marketingu CWS-Boco - Ale może to będzie baza, która będzie dyscyplinować właścicieli pubów i restauracji, aby bardziej zadbać o toalety w swoim lokalu. To jest w ich interesie. Ludziom czasami wstyd zwrócić uwagę obsłudze, jeśli w ubikacji jest brudno. Na stronie zamieścić to może każdy - mówi.