Obywatelski projekt uchwały dotyczy nazwy nowego wiaduktu na Trasie W-Z, któremu w maju rada miasta nadała imię kontrowersyjnego pułkownika. Po tej decyzji SLD zebrał 1,1 tys. podpisów bydgoszczan, którzy domagają się, aby nazwę zmienić. Chcą, aby patronem wiaduktu był Józef Święcicki - bydgoski architekt i budowniczy.
- Chcę zwrócić uwagę, że nie jest to projekt SLD, ale mieszkańców Bydgoszczy. To bydgoszczanie opowiadają się za tą zmianą - podkreślał w poniedziałek Łukasz Chojnacki, przewodniczący miejskiego SLD.
Na to nie wytrzymali radni PiS-u. - Zebranie ponad tysiąca podpisów nie jest żadnym sukcesem w 360-tysięcznym mieście - stwierdziła Ewa Starosta.
- Przypomina mi się film "Sami swoi", gdzie pada stwierdzenie, że "sądy sądzą, a sprawiedliwość i tak jest po naszej stronie" - dodał Tomasz Rega. - Przecież już raz radni nazwali wiadukt imieniem pułkownika. Po co do tego wracać drugi raz? Co chcecie tym udowodnić? - pytał.
- Dziwię się, że radny Rega powołuje się na film z PRL-u. Przecież wy twierdzicie, że wszystko, co w tym okresie miało miejsce, było złe dla tego kraju - mówił Lech Lewandowski (Lewica).
- Miejcie szacunek dla ludzi, którzy złożyli podpisy. Nie lekceważcie tego, bo tym samym lekceważycie statut rady miasta, który mówi o tym, że pod projektem uchwały wystarczy tysiąc podpisów - nawoływał Chojnacki.
- Nikt nie ma prawa osądzać, że inicjatywa obywatelska ma marginalną rolę - zgodziła się z nim Felicja Gwincińska (Lewica).
Dyskusja do końca była gorąca. Ostatecznie większość radnych z komisji opowiedziała się przeciwko projektowi. Zaproponowali, aby imieniem Święcickiego nazwać inny wiadukt - nad torami kolejowym przy ul. Gdańskiej.
Ostateczna decyzja zapadnie podczas środowej sesji.