Informacje, wiadomości i adresy z jej książki adresowej ukazały się na stronie Wikileaks publikującej informacje zdobyte przez hakerów. Przecieki potwierdziły wcześniejsze podejrzenia wobec Palin, że korzystała ona ze swej prywatnej skrzynki przy załatwianiu spraw służbowych, jest sprzeczne z amerykańskim prawem.
Włamanie na początku przypisywano grupie anarchistycznych aktywistów z grupy Anonymous, walczących ze scjentologami oraz pedofilami w internecie, ale anonimowa osoba twierdząca, że reprezentuje grupę stwierdziła, że Anonymous nigdy nie złamaliby prawa włamując się do prywatnej skrzynki kogokolwiek.
Federalni śledczy badają sprawę i próbują ustalić kto jest odpowiedzialny za włamanie. Z niejasnych powodów Wikileaks było niedostępne.
Rzecznik republikańskiej kampanii prezydenckiej powiedział, że atak hakerów był "napastniczy" i "nieuzasadniony". Dodał też, że liczy, iż ktokolwiek jest w posiadaniu korespondencji Palin, to ją zniszczy.
Partia republikańska ma ostatnio "problem komputerowy". W zeszłym roku wyszło na jaw, że wielu obecny współpracowników obecnego prezydenta USA George'a W. Busha korzystali z prywatnych kont do służbowych spraw.