Wrak czarnego mercedesa S280, w którym zginęli: księżna Diana, jej narzeczony Dodi Fayed i kierowca Henri Paul znajduje się w rękach Metropolitan Police od lipca 2005 roku.
Do niedawna stanowił przedmiot dochodzenia w sprawie niewyjaśnionych okoliczności wypadku. Jednak w kwietniu tego roku sąd orzekł, że ze śmiercią księżnej nie wiąże się żaden spisek. Przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Samochód nie jest dłużej dowodem w sprawie, więc Jean-Francois Musa - manager paryskiej firmy Etoile Limousines, z której wypożyczono auto, zażądał jego zwrotu.
Według wstępnych szacunków, mercedes, którego nowy model kosztuje 70 tysięcy funtów, może być sprzedany za kwotę wielokrotnie wyższą, sięgającą nawet miliona funtów.
Firma Etoile Limousines zamierza wystąpić z propozycją pierwokupu do ojca Dodiego - Mohameda Al Fayeda. Transakcja chyba nie dojdzie do skutku, bo właściciel domu towarowego Harrods uznał wczoraj tę ofertę za "niesmaczną". Jednak - według Mail on Sunday - już pojawiły się propozycje zakupu wraku od prywatnych kolekcjonerów z całego świata, którzy porównują auto do tych, w których zginęli James Dean i prezydent JFK.
Przeczytaj także co planuje książę Harry