PiS nie zastrzegł logo. Jak to możliwe?

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, Prawo i Sprawiedliwość nie ma monopolu na wykorzystywanie swojego partyjnego logo, bo nie zostało ono zastrzeżone w Urzędzie Patentowym.

Sprawę opisali wcześniej dziennikarze portalu Śląska Cieszyńskiego www.ox.pl, którzy wzięli pod lupę logo cieszyńskiej kancelarii finansowo-prawnej "Korona". Zajmuje się ona m.in. pomocą w rozstrzyganiu sporów zbiorowych między pracodawcami a związkami zawodowymi.

Okazuje się, że logo kancelarii jest podobne do znaku Prawa i Sprawiedliwości. Pod identycznym jak w znaku partii profilem orła z koroną na głowie, zamiast słowa "PiS" znajduje się nazwa kancelarii. Dlaczego prawnicy korzystają z PiS-owskiego orzełka? Przemysław Marek z "Korony" tłumaczy, że to niezamierzone działanie. - Grafik pokazał nam znak, który bardzo nam się spodobał. Według nas nie jest identyczny, jak ten PiS-u. Zresztą, nikt do nas jeszcze z tej partii nie dzwonił w tej sprawie - tłumaczy Marek.

Jak się okazuje, PiS pretensji mieć nie może, bo działacze partii nie zastrzegli swego znaku w Urzędzie Patentowym. Ponieważ na urlopach są szefowie cieszyńskiej kancelarii i grafik, który logo wymyślił, dopiero po ich powrocie odbędzie się w firmie narada. Kancelaria nie wyklucza, że wystąpi o opatentowanie znaku.

Adam Taukert, rzecznik prasowy Urzędu Patentowego przyznaje, że sprawa jest nietypowa. Co by się stało z logo PiS-u, gdyby "Korona" zgłosiła swój znak do opatentowania? - Po zgłoszeniu powołuje się eksperta, który ocenia czy logo spełnia warunki zawarte w ustawie o prawie własności przemysłowej - tłumaczy Taukert. Wg 1 punktu art. 131 par. 2 Ustawy, "Nie udziela się praw ochronnych na odznaczenia, jeżeli zostały zgłoszone w złej wierze do Urzędu Patentowego w celu ochrony". Najprawdopodobniej więc powołany ekspert udzieliłby kancelarii odmownej odpowiedzi.

Nie byłoby to jednak równoznaczne z zakazem stosowania przez "Koronę" loga z orzełkiem. - Firma nie miałaby na niego monopolu, ale mogłaby go używać - tłumaczy Taukert. W takim wypadku PiS-owi pozostałoby jedynie dochodzenie na drodze cywilno-prawnej, że partia stosowała znak jako pierwsza.

Przede wszystkim specjaliści nie są pewni, czy w ogóle można opatentować znak z orzełkiem. Punkt 2 ustawy o prawie własności przemysłowej zastrzega, że nie udziela się praw ochronnych na znaki zawierające symbole RP. Taukert tłumaczy, że orzeł w koronie mógłby zostać uznany przez ekspertów za taki właśnie symbol.

Działacze PiS-u są zaskoczeni, że logo ich partii nie zostało opatentowane. - Podejmiemy kroki, żeby to szybko zmienić - zapowiada Stanisław Pięta, poseł PiS-u z Bielska-Białej. - Z drugiej strony cieszę się, że najwyraźniej nasz znak podoba się ludziom, skoro jest w taki sposób wykorzystywany - dodaje.