Najważniejsze informacje gospodarcze na twoją stronę. Ściągnij nasz gadżet.
Takiej posuchy na rynku pierwotnym (IPO) nie było od dawna. Choć w wakacje na giełdzie powiało optymizmem, to na głównym warszawskim parkiecie nie pojawiła się nowa spółka od ponad sześciu tygodni. Liczby mówią same za siebie. W drugim półroczu 2007 na GPW zadebiutowało 49 spółek, w tym na razie ani jedna. Od początku roku na głównym parkiecie pojawiły się 23 nowe spółki, rok temu było w tym samym okresie 42 debiutantów - podaje "Puls Biznesu".
Zastój pojawił się po czerwcowej ofercie Zakładów Azotowych Tarnów, które miały rozruszać rynek. Obecnie największą zmorą rynku pierwotnego jest brak aktywności funduszy inwestycyjnych, które w czasach hossy były motorem napędowym rynku IPO. TFI miały jednak rekordowe odpływy kapitału, nie należy więc liczyć na ich szybki powrót.
- Fundusze są lokomotywą rynku pierwotnego. Kiedy mamy do czynienia ze stałym odpływem pieniędzy z TFI i ostrą przeceną jednostek funduszy akcyjnych, to trudno się spodziewać, że uda się uplasować emisje pierwotne. Zapowiada się kiepskie drugie półrocze pod względem debiutów - mówi Norbert Kozioł, wiceprezes Polonia Net.
Ponadto na rynku robi się coraz taniej i inwestorzy nie akceptują wygórowanych wycen. O czym właściciele spółek wybierających się na giełdę przekonują się w przykry sposób.
Zdaniem ekspertów to właśnie różnica oczekiwań sprzedających i kupujących stanowi główną przyczynę stagnacji rynku, która może potrwać aż do IV kwartału.