Bomba na łódzkim lotnisku

Na terenie lotniska im. Władysława Reymonta znaleziono niewypał. Port pracuje jednak normalnie.

Bombę lotniczą znalazł we wtorek ok. godz. 10 pracownik służby ochrony lotniska podczas obchodu terenu. - Ostatnie deszcze wymyły piach na skarpie przy lotnisku i niewybuch znalazł się na powierzchni - mówi Miłosz Wika, rzecznik portu lotniczego.

Na szczęście 60-centrymetrowa bomba znajduje się daleko od pasa startowego i terminali. - Nie ma żadnego zagrożenia dla podróżnych. Port pracuje bez zakłóceń. Teren został zabezpieczony, a na miejsce jadą już saperzy z Tomaszowa Mazowieckiego - dodaje Wika. Po godz. 16 niewypał został wywieziony.

To już trzecia bomba znaleziona na łódzkim lotnisku. Pierwszą znaleziono w ubiegłym roku, drugą ważącą 70 kg w czerwcu tego roku. Wtedy na kilka godzin musiano zamknąć port.

Władze portu zapewniają, że są wyczuleni na takie znaleziska. - Na tym terenie było kiedyś lotnisko wojskowe, które kilkakrotnie było bombardowane. Gdy rozpoczęliśmy rozbudowę lotniska wynajęliśmy specjalistyczną firmą, która szuka niewybuchów - mówi Wika.