Widzowie przychodzą na doroczny turniej Cartier International nie tylko dla gry polo, ale również żeby zobaczyć znane gwiazdy i osobistości, np. księcia Karola. Jednak takiego widoku nikt się nie spodziewał.
Trójka golasów nagle pojawiła się na trybunach w trakcie meczu reprezentacji Anglii z Australią i wbiegła na boisko. Dwóch z nich szybko zawróciła, ale jednemu udało się wyminąć służby porządkowe i z gracją przeskoczyć dwie metalowe barierki, wzbudzając tym aplauz publiczności.
Wydarzeniu z loży królewskiej z uwagą przyglądał się książę Karol. Oraz około 25 tys. innych widzów. Atak golasów na chwilę przerwał grę, ale nie przeszkodził wygrać drużynie Anglii.
Nie jest to pierwszy tego typu wypadek w czasie meczu polo. - Dodaje to nieco humoru, a publiczność wydaje się być zadowolona - stwierdził Luke Tomlinson, kapitan Anglików. Natomiast rzecznik klubu obwinia gorącą pogodę i nadmiar alkoholu. - Takie rzeczy się zdarzają - stwierdził flegmatycznie.
Na szczęście królowa, która zazwyczaj jest obecna na turnieju, tym razem wybrała pobyt w Szkocji i uniknęła ''gorszącego'' widoku.