- Zauważyłem, że przez cały czas jest tam tylko jedna lekarka - opowiada "Gazecie" rodzic jednego z przebywających tam noworodków. - Widać, że kobieta jest zmęczona, prawie pada na twarz. Mojej żonie mówiła, że pracuje po 30 godzin bez przerwy.
- Dlaczego? - zapytaliśmy lekarkę Olgę Strójwąs. Rozmawiała niechętnie: - Chcę dalej pracować. To dla mnie najważniejsze. Niech mamy moich małych pacjentów wypowiedzą się w tej sprawie. One najlepiej wiedzą, jak to wszystko wygląda - ucięła.
O wyjaśnienie sytuacji chcieliśmy poprosić dyrektora szpitala, jednak przez cały dzień był dla nas niedostępny. Informacji udzieliła Agnieszka Zasada, rzecznik prasowy: - Na oddziale neonatologii zatrudniamy czterech lekarzy. Obecnie rzeczywiście pracuje jeden z nich - potwierdziła. - Dwaj są na zwolnieniach lekarskich, jeden na zaplanowanym wcześniej urlopie. Pani doktor Strójwąs pracuje codziennie, ale po południu na oddziale dyżurują pediatrzy oraz zatrudniony na umowę zlecenie neonatolog.
Na oddziale neonatologii przebywa obecnie około 20 noworodków.