Zwłoki znaleziono już 2 czerwca, ale choć rodzina zidentyfikowała je po odzieży, policja wstrzymywała się z jednoznacznym stawianiem sprawy. Pewność, że zmarłym jest Fiedziuszko dały dopiero badania DNA, które mundurowi dostali w środę. Wciąż jednak nie wiadomo jak mężczyzna zginął - sekcja zwłok nie wykazała, aby do jego śmierci ktoś przyłożył rękę.
Fiedziuszko - absolwent prawa i historii na UMK (ostatnio pracował w firmie prawniczej) - zaginął 3 marca br. Po południu pojechał pociągiem z Aleksandrowa do Torunia i tu ślad po nim zaginął. Ostatni raz widziany był w przejściu podziemnym przy ul. Kujawskiej. Rodzina wynajęła detektywa, jasnowidza, nawet wróżkę - bez skutku. 27-latka poszukiwano też przez portal Nasza-Klasa.
Informacje z Torunia . Polecamy: Tragedia trzyosobowej rodziny na krajowej "jedynce"