Wielebny Derek Rigby z Prestatyn w Walii kupił zniszczone ubranie w sklepie ze starzyzną, nie golił się przez trzy dni i wymalował sobie długopisem tatuaże, po czym przed nabożeństwem usadowił się przed drzwiami swego kościoła. Dla lepszego efektu ustawił wokół kilka pustych puszek po piwie i rozrzucił zużyte strzykawki. Kiedy wierni przyszli na nabożeństwo, większość przeszła obok niego obojętnie, a kilka osób wręcz go zwymyślało. Ku ich zaskoczeniu "włoczęga" zwlókł się po jakimś czasie ze swego posterunku, przeszedł przez nawę, wstąpił na ambonę i - objawiając się jako ich duszpasterz - przypomniał słowa Ewangelii o zmartwychstalym Chrystusie, którego Apostołowie nie rozpoznali na drodze do Emmaus.
Wielebny Rigby - który dzieli nazwisko z Elenor, osamotnioną bohaterką piosenki Beatlesów - przeprowadził już taki eksperyment w swoich dwóch poprzednich parafiach. Jak powiedział, i tam nie został rozpoznany, dostał jednak jałmużnę, koc i paczkę herbatników. W Prestatyn spotkała go całkowita obojętność, zapewnił jednak, że to się już na pewno nie powtórzy.