Wczoraj w Zakopanem gościł Jerzy Miller, wojewoda małopolski, który podczas konferencji prasowej zapowiedział, że jego zdaniem nadeszła pora na przyspieszenie wykupu gruntów niezbędnych do budowy poszerzonej zakopianki. Jednocześnie zadeklarował, że będzie walczył o pieniądze na ten cel w Ministerstwie Infrastruktury.
- To świetna informacja, bo dla wielu mieszkańców, których domy stoją na pasie przyszłej drogi, sytuacja zaczyna się wyjaśniać. Być może dowiedzą się wreszcie, czy ich domy zostaną wykupione, czy też nie - cieszył się burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. Problem mieszkańców polegał na tym, że nie wiedzieli, czy zadbać o dom, w którym mieszkają, czy nie warto, bo zostanie on wyburzony. Wielu z nich żaliło się "Gazecie", że choć zwracają się do Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad w sprawie wykupów, to nie dostają konkretnych odpowiedzi.
- Z powodu protestów mieszkańców Poronina wykupy zostały wstrzymane, tak jak i cały proces inwestycyjny, do czasu, aż w przyszłym roku powstanie studium komunikacyjne dla całego Podhala. Na podstawie tego dokumentu będziemy ponownie prowadzić z mieszkańcami uzgodnienia dotyczące projektu trasy - wyjaśnia Magdalena Chacaga z małopolskiej GDDKiA. - Ponieważ problem wykupu domów pod drogę staje się dla ich mieszkańców coraz bardziej palący, wystąpiliśmy do MI o dodatkowe pieniądze. Wsparcie wojewody na pewno będzie przydatne - dodaje.
Tymczasem mieszkańcy miejscowości na odcinku Szaflary - Zakopane wciąż nie chcą zgodzić się na proponowany przez GDDKiA i władze samorządowe projekt budowy drogi klasy G - czteropasmowej z ekranami i wielopoziomowym skrzyżowaniem w Poroninie.
- Nie kwestionujemy potrzeby przebudowy drogi. Też zależy nam na jej funkcjonalności, bo co dzień tamtędy jeździmy. Ale jesteśmy przeciwko planowanym wielkim estakadom i używaniu komunistycznych metod we wprowadzaniu tego projektu w życie - podkreśla Wojciech Biernacki z Federacji Obrony Podhala.
Jego i innych protestujących przeciw dotychczasowemu projektowi wczorajsza konferencja, na którą się stawili, jeszcze bardziej rozsierdziła. Wojewoda Miller odczytał bowiem listy wsparcia dla budowy nowej drogi od Adama Małysza, Małgorzaty Chechlińskiej, szefowej grupy TRIP, zajmującej się hotelarstwem, oraz kardynała Stanisława Dziwisza, w imieniu którego list podpisał Robert Nęcek, rzecznika prasowy archidiecezji krakowskiej.
Małysz w swoim kilkuzdaniowym liście do mieszkańców podkreślił, że brak sprawnego systemu komunikowania był przyczyną porażek Zakopanego w walce o organizację międzynarodowych imprez sportowych. "Porozmawiajmy o zakopiance spokojnie. Może jej rozbudowa przyniesie nam wiele korzyści" - apelował skoczek. Z kolei kardynał namawiał do merytorycznego dialogu.
Sfrustrowani mieszkańcy, którym grozi mieszkanie tuż koło ekranów dźwiękochłonnych, ostro zareagowali. - To zasłona dymna władzy. Może ksiądz zająłby się naszymi duszami, a nie drogami - słychać było z sali.
- Nic dziwnego, że ludzie zareagowali dosyć ostro. Są zbulwersowani, że Małysza używa się jako tarczy przeciw nim. Jest autorytetem, ale co mu do Zakopanego? - pyta Biernacki.
Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański, widzi z kolei same pozytywy. Jego zdaniem fakt, że udało się w planie zagospodarowania gminy Poronin ustalić przebieg nowej drogi, jest krokiem milowym w negocjacjach z mieszkańcami.
Informacje z Krakowa . Polecamy: Zmowa taksówkarzy bije po kieszeni pasażerów