Scotland Yard wznowił śledztwo ws. bułgarskiego dysydenta zabitego parasolką

Po 30 latach Scotland Yard ponownie otwiera śledztwo w sprawie śmierci bułgarskiego dysydenta Georgia Markowa zamordowanego w 1978 roku w Londynie przez KGB - podaje brytyjski dziennik "The Times"

Jak dowiedziała się gazeta, pięciu detektywów Scotland Yardu po raz drugi w ciągu trzech miesięcy udało się do Bułgarii, żeby zbadać okoliczności śmierci Markowa, po tym jak otrzymało nowe informacje w tej sprawie.

Andriej Cwietanow, bułgarski oficer zajmujący się sprawą, zdradził gazecie "Dniewnik", że brytyjscy śledczy poprosili go o wgląd do dokumentów dotyczących śmierci Markowa oraz starali się uzyskać pozwolenie na przesłuchanie 40 świadków, w tym dwóch byłych policjantów.

W Bułgarii śledztwo w sprawie śmierci Markowa zamknięto w tym roku w związku z upływem 30 lat od daty jego rozpoczęcia.

Śmierć od parasolki

Georgi Markow, dramaturg i powieściopisarz, uciekł z komunistycznej Bułgarii w 1969 roku do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował jako dziennikarz BBC, Radia Wolna Europa i Deutsche Welle. Był zażartym przeciwnikiem komunizmu.

Na jego życie dwukrotnie organizowano zamach. Dopiero trzecia próba się powiodła.

7 września 1978 roku Markow został ukłuty parasolką w nogę, kiedy czekał na autobus na przystanku nieopodal mostu Waterloo. Trzy dni później zmarł w szpitalu, zanim policja zdążyła go przesłuchać. Podczas autopsji w jego łydce znaleziono metalową kulkę napełnioną śmiertelną dawką rycyny.

Kiedy upadł reżim komunistyczny w Bułgarii, 10 lat po śmierci Markowa, w siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Sofii znaleziono skład parasolek z mechanizmem uwalniającym kulkę.

W 1992 roku Oleg Kalugin, były szef bułgarskiego kontrwywiadu, potwierdził, że za zabójstwem Markowa stało KGB, działające na polecenie bułgarskiego przywódcy komunistycznego Todora Żiwkowa.