Zbigniew Bartman: - Myślę, że nie musiałem się szczególnie odnajdywać. Jestem Polakiem i kontakt zarówno z krajem, jak i z innymi zawodnikami miałem cały czas. Poza tym czytałem wszystkie wiadomości, nie byłem odcięty od świata, nie miałem więc większego problemu z aklimatyzacją. Z drugiej strony wystartowałem troszeczkę ze straconej pozycji, ponieważ zanim przyjechałem, kadra trenowała już przez trzy tygodnie. Ja natomiast zmagałem się w tym czasie z rozgrywkami ligowymi w Turcji.
- Ostatnio mieliśmy dziesięć dni wolnego, więc fizycznie jestem wypoczęty. Jeśli chodzi o moją dyspozycję pod względem technicznym wydaje mi się, że nie jest to jeszcze najwyższa forma - taka, jaką prezentowałem chociażby w rozgrywkach play - off. Mam nadzieję, że z czasem będzie to wyglądało lepiej.
- Można właściwie powiedzieć, że jestem debiutantem. Dotarła już do mnie informacja, że pojadę również na mecze do Chin. Było to dla mnie dużym zaskoczeniem i bardzo się z tego cieszę. Jeżeli tylko nadarzy się okazja, abym mógł wejść na boisko, na pewno dam z siebie wszystko. Zresztą nawet jeżeli nie uda mi się zagrać, sam fakt bycia z reprezentacją jest dla mnie dużym wyróżnieniem .
- Bardzo cieszy dobra postawa zarówno Bartka jak i Piotra. Cieszy również fakt, że tacy młodzi zawodnicy jak my dostają szansę pokazania się i znajdują się w kadrze. Jesteśmy jeszcze niedoświadczeni, mamy sporo czasu na karierę reprezentacyjną i wierzę w to, że kiedyś ten czas nadejdzie. Czy będzie to troszeczkę wcześniej czy później, to już niewiele zmieni .
- Nie są to rywale anonimowi. Egipt zapewnił sobie występ w Pekinie, a tegoroczny udział w LŚ jest już trzecim występem tej drużyny w tych rozgrywkach. Oni od dłuższego czasu starają się wejść do światowej czołówki. W obecnej dziewiętnastce tego kraju jest kilku moich rówieśników, z którymi rywalizowałem w MŚ kadetów i juniorów, więc na pewno jest to przeciwnik już nam znany.
Japonia to zespół, który na wielkich imprezach występuje już od kilku lat, bardzo często są ich gospodarzami tak jak Pucharu Świata czy mistrzostw świata. Teraz kwalifikując się do Igrzysk Olimpijskich pokazali, że są w bardzo dobrej dyspozycji. Postraszyli nawet Włochów, którzy w czwartym secie przegrywali z nimi 17:24 i 1:2 w setach. W zasadzie Japończycy byli w tym meczu o krok od sensacji. Myślę, że będzie to najbardziej wymagający rywal w tej grupie .
Więcej w serwisie Reprezentacja.net