W Indiach ceny paliw wzrosły w ostatnich dniach średnio o niecałe 10%. Rząd zdecydował się podnieść ich ceny na rok przed wyborami ze względu na straty, które ponosili producenci. Jednocześnie na apel rządu centralnego wiele rządów stanowych zdecydowało się obniżyć dodatkowe opłaty, które ponosili klienci kupując paliwa. Mimo to podwyżka wywołała falę protestów i strajków, początkowo w regionach rządzonych przez lewicę, czyli w Bengalu Zachodnim, Kerali oraz Tripurze, obecnie także w Kaszmirze oraz Asamie. Protesty, trwają także w Malezji, w której władze podniosły ceny benzyny o 41% natomiast ropy aż o 63%. Dzisiaj także rząd Nepalu zezwolił producentom i dystrybutorom paliw na podniesienie cen detalicznych. Skala podwyżki nie jest jeszcze znana. Podczas ostatniej próby zmiany cen paliw w styczniu doszło w Nepalu do gwałtownych zamieszek, w wyniku których władze wycofały się z podwyżki. Choć rządy krajów, w których wprowadzono podwyżki, uspokajają, że nie wywołają one wzrostu innych cen, to konsumenci spodziewają się drastycznego wzrostu kosztów utrzymania oraz inflacji.