W poniedziałek Marcin Wróbel - pierwszoligowy sędzia piłkarski - zobowiązał się do wpłaty do kasy PZPN lub Ekstraklasy 300 tysięcy euro i dodatkowo miliona złotych na wskazany przez te organizacje cel, jeżeli sąd skaże go w związku z aferą korupcyjną. Sędzia kategorycznie zaprzecza jakoby kiedykolwiek przyjął pieniądze za tzw. ustawienie meczu.
Jego zatrzymanie było związane z aferą Korony Kielce, a CBA postanowiło zatrzymać Wróbla po fatalnym sędziowaniu, w meczu minionego sezonu, pomiędzy Polonią Bytom, a Koroną Kielce. - Czuję się jak kafkowski Józef K. - mówi na łamach "Rzeczpospolitej" rozgoryczony sędzia. - Otrzymywałem zawoalowane propozycje korupcyjne, ale wszystkie odrzuciłem - stwierdza.
Marcin Wróbel uważa, że w całej sprawie został pomówiony, ale nie wie przez kogo. Od czasu zatrzymania Wróbel został zawieszony przez PZPN, a Wydział Dyscypliny nie wydał jeszcze wyroku w jego sprawie.