Zaczęło się kilka minut po godz. 21. Ogłuszające huki armat, dudnienie bębnów i krzyki blisko 160 żołnierzy. Do tego paląca się słoma i race na drzewach imitujące ogień a wszystko spowite dymem tak gęstym, że można się było tylko domyślać kształtów przeciwników. A w tle głos lektora - kpt. inż. Remigiusza Kamińskiego, który opowiadał o bagnetach wbijanych w żebra czy kolbach łamiących czaszki.
- To pierwsza inscenizacja bitwy nocnej dlatego stawialiśmy dziś przede wszystkim na efekty świetlne - wyjaśniał Aleksander Juszczyk z-ca burmistrza Nysy dodając, że w bitwie wzięły udział regimenty z całej Polski i Czech. Bitwa była uhonorowaniem otwarcia wyremontowanych fortów. Całość trwała około 40 minut a po jej zakończeniu widzowie wraz z żołnierzami udali się do Fortu Wodnego gdzie była przygotowana biesiada.