Boom Blox to pierwszy owoc umowy podpisanej przez EA ze słynnym reżyserem jeszcze w 2005 r. Ale jeśli ktoś spodziewał się klimatów rodem ze "Szczęk", "Parku Jurajskiego" czy "Wojny światów", może się srodze rozczarować - spod ręki Spielberga wyszła bowiem gra logiczno-zręcznościowa skierowana głównie do dzieci. Boom Blox ma blisko 400 poziomów, gracz zaś zdobywa punkty, rozwiązując kolejne zadania - np. musi zburzyć wieżę z klocków, wykonując jak najmniej ruchów. Gra jest dostępna tylko na konsole Wii firmy Nintendo i na komórki. Nie jest jednak tania - w Polsce będzie kosztowała ponad 200 zł.
Boom Blox, choć grę trudno uznać za przełomową, otwiera nowy rozdział w historii gier komputerowych. Dotąd bowiem współpraca obu branż kończyła się na wzajemnych inspiracjach - wydawcy z sukcesem sprzedawali gry oparte na przygodach Jamesa Bonda, Batmana czy Harry'ego Pottera, zaś na wielki ekran trafiła m.in. Lara Croft z "Tomb Raidera" czy "Doom". Jednak Spielberg jako pierwszy reżyser podjął się stworzenia gry zupełnie nowej, niemającej pierwowzoru w filmie.
W kinie twórca "E.T." udowodnił, że potrafi wypełnić sale do ostatniego widza i bić kasowe rekordy. Czy to samo powtórzy w grach? Obserwatorzy rynku nie są do końca przekonani - podkreślają jednak, że Spielberg może zapewnić światu gier dopływ świeżej krwi. A to, zwłaszcza dla EA, byłoby zbawienne - analitycy od dawna wytykają koncernowi, że bazuje na wznowieniach popularnych gier, takich jak np. "Madden NFL" dla fanów futbolu amerykańskiego (dotąd ukazało się ponad 20 wersji) czy serii dla miłośników piłki nożnej "Fifa" (wydawana od 1993 r.).
Wiadomo, że nie jest to ostatnie słowo Spielberga - kontrakt z Electronic Arts (spółka nie ujawniła, na ile opiewa) zakłada, że reżyser stworzy przynajmniej trzy gry. Na razie ujawniono tylko tyle, że następny tytuł pojawi się na konsole Xbox 360 i PlayStation 3.
