Plac Mickiewicza, przed godz. 10 rano. Powiewają czerwone flagi SLD i niebieskie OPZZ, są kwiaty i orkiestra dęta.
Przed pomnikiem - około setka osób. W tym Krystyna Łybacka i lider poznańskiej SLD Tomasza Lewandowski. W tłumie jest też kilkunastu działaczy z prawicowej Akcji Alternatywnej "Naszość". Łatwo ich rozpoznać, bo przebrani są za samurajów. Zgodnie z hasłem "1 Maja - Dniem Samuraja". Wykrzykują: - Postkomuniści! Z powodu braku elektoratu, czas na polityczne harakiri.
Lider "Naszości" Piotr Lisiewicz w pierwszej kolejności zachęca do popełnienia seppuku Krystynę Łybacką (SLD). - Krystyno, niezła z ciebie komunistyczna gejsza! Ale to już twój koniec - skandują mężczyźni. I podsuwają jej miecz. - Harakiri to domena mężczyzn - odpowiada Krystyna Łybacka.
Potem były m.in. pozdrowienia dla "łódzkiego szoguna", czyli Wojciecha Olejniczaka. I na tym koniec, bo tuż po godz. 10 demonstrantów zgarnęła policja i zapakowała do wozów.
- Pociąg do Włoszczowej odjechał! - żartowali działacze SLD i zaczęli wiec. - Chcemy Polski socjalnej, świeckiej i demokratycznej. Naprawimy system, bo cudów nie ma - mówili i żałowali, że tak mało osób przyszło na manifestację.
Według policji cztery osoby z organizacji "Naszość" były pod wpływem alkoholu. Wobec 11 policja skieruje do sądu wnioski o ukaranie, a jedną zatrzymano za czynną napaść na policjanta. Lewicowi działacze bawili się wieczorem w klubie przy Szyperskiej.