Dzieci z sekty trafiły do rodzin zastępczych

Blisko setka z 437 dzieci z poligamistycznej sekty Warrena Jeffsa w Teksasie trafiła już do rodzin zastępczych. Na ranczu, gdzie rezydował sekta miało dochodzić do seksualnego molestowania nieletnich. Taka informację przekazały władze z teksańskiego Departamentu Zdrowia i Rodziny.

Przeczytaj więcej o sekcie z Teksasu

Rod Parker rzecznik Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich skrytykował posunięcie władz: - Przeprowadzono to bez powiadomienia rodzin dzieci oraz reprezentujących ich prawników - podkreślił. Z jego usta padły oskarżenia pod adresem Agencji Opieki nad Dziećmi. - Oni obawiają się uczciwego procesu - powiedział Parker.

Kościół się broni

Fundamentalistyczny Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich uruchomił stronę internetową. Przedstawia na niej swoje wersje zdarzeń - między innymi zdjęcia i wideo zrobione podczas akcji policji na ranczo sekty.

Władze podały, że liczba dzieci wywiezionych jest mniejsza. Pomocą objęto blisko setkę dzieci. W trakcie dochodzenia odkryto, że niektóre z dziewcząt nie podawały prawdziwego wieku. Panuje też zamieszanie jeśli chodzi o to, kim są biologiczni rodzice dzieci. Aby to ustalić pobrano próbki DNA zarówno od dzieci, jak i od dorosłych. Zdecydowała o tym sędzia Barbara Walker, która ponadto nakazała, że dzieci zostaną pod prawną opieką władz stanowych.

Za miesiąc wyniki DNA

Pobieranie próbek skrytykował Parker, który dodał, że rodzice zgodzili się na to, bo chcą odzyskać swoje dzieci. Wyniki próbek DNA mają być znane za miesiąc.

Tymczasem śledztwo wskazuje, że nieletnie dziewczynki były na ranczu zmuszane do małżeństwa i współżycia ze starszymi mężczyznami. Przedstawiciele odłamu mormonów zdecydowanie zaprzeczają tym doniesieniom.

Do akcji policji na ranczu w San Angelo doszło po telefonie szesnastoletniej dziewczynki. Opowiedziała ona o biciu i zmuszaniu do poślubienia starszych mężczyzn. Do tej pory nie udało się znaleźć tej dziewczynki.