Turów po raz trzeci zagrał z Kotwicą bez najlepszego strzelca Davida Logana (mocno stłuczona ręka po zajściu w nocnym klubie) i praktycznie po raz trzeci bez Roberta Witki. Skrzydłowy reprezentacji Polski w 8. minucie pierwszego meczu doznał urazu stawu skokowego i na razie nie wrócił na boisko.
Ale te dwie absencje nie przeszkodziły Turowowi w szybkim wyeliminowaniu Kotwicy. W żadnym meczu wicemistrzowie Polski nie wygrali przekonująco (było 79:73, 69:62 i wreszcie 71:62 w poniedziałek), ale Kotwica nie była jednak w stanie urwać faworytom choćby meczu.
W poniedziałek w Kołobrzegu gospodarze wyszli na prowadzenie 21:8, ale Turów jeszcze przed przerwą zdołał wyjść na prowadzenie. W końcówce trzeciej kwarty był jeszcze remis 46:46, ale potem goście zdobyli siedem punktów z rzędu nie tracąc żadnego i utrzymali prowadzenie do końca meczu. Po 21 punktów zdobyli Thomas Kelati (Turów) i Alvin Snow (Kotwica).
Śląsk w ostatniej minucie poniedziałkowego meczu w Ostrowie Wlkp. prowadził trzema punktami, ale w końcówce akcji za trzy punkty od tablicy trafił Andrius Giedraitis. 40 sekund przed końcem goście wyszli więc na sześciopunktowe prowadzenie, którego Stal nie zdołała już zniwelować. Ostatecznie skończyło się wynikiem 85:75 dla Śląska.
Wrocławianie prowadzili od początku meczu, bo od trzech celnych trójek rozpoczął Rashid Atkins. Amerykanin zdobył w sumie 21 punktów, a po 16 dodali Giedraitis (najlepszy mecz w sezonie) i Jared Homan. Najskuteczniejszymi graczami Stali byli Brandun Hughes (26 punktów) i Wojciech Szawarski (20).
Turów - Śląsk to powtórka zeszłorocznego półfinału. Wrocławianie zdołali wygrać jedno ze spotkań w Zgorzelcu, ale potem przegrali trzy spotkania z rzędu. Turów w finale przegrał z Prokomem Trefl Sopot, a Śląsk pokonał w walce o brązowy medal Anwil Włocławek.
Broniący tytułu Prokom wyeliminował AZS Koszalin 3:1, ale na półfinałowego rywala poczeka do czwartku, bo Polpak pokonał w poniedziałek Anwil 75:73 i doprowadził do remisu 2:2 w serii. Gospodarze prowadzili przez większość meczu, ale w końcówce było już tylko 72:71. Wówczas za trzy punkty trafił Marko Brkić, dla którego był to pierwszy celny rzut z gry w meczu. Dwa wolne wykorzystał jeszcze Łukasz Koszarek z Anwilu, ale kolejnych punktów włocławianie już nie zdobyli.