Listonosz chował listy w lodówce

Niedoręczone listy nieuczciwy listonosz przez lata gromadził w swoim domu: w szafach, na półkach, a nawet w lodówce

Listonosz obsługujący miejscowość Różanka w powiecie strzyżowskim został zwolniony dyscyplinarnie za to, że pracował pod wpływem alkoholu. I zapewne dlatego wyszła na jaw jego jeszcze jedna niezdrowa skłonność. A zaczęło się od tego, że 75-letnia mieszkanka Różanki dostała wezwanie do zapłaty 700 zł zaległego abonamentu RTV. Kobieta była zszokowana, bo książeczkę abonamentową dała listonoszowi. Jemu także przekazywała pieniądze, wierząc, że są wpłacane. Zgłosiła się na policję. Kiedy funkcjonariusze udali się do domu listonosza, okazało się, że w mieszkaniu zgromadził kilka tysięcy niedoręczonych przesyłek. - Były w całym domu, w szafach, na półkach, a nawet w lodówce. Stemple pocztowe na listach, zawiadomieniach, przekazach pochodzą z ostatnich pięciu lat - mówi Stanisław Pelc, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie. Listonosz przyznał się do winy.

Policja apeluje do pokrzywdzonych o zgłaszanie przypadków zaginięcia przesyłek pocztowych. Szczególnie dotyczy to mieszkańców z gminy Wiśniowa.