Cyrkowe s³onie wysz³y sobie "na miasto"

Stra¿nicy miejscy byli bardzo zdziwieni, kiedy na ³±czce przy ul. Konstytucyjnej w £odzi, tu¿ obok swojej siedziby, zobaczyli dwa najprawdziwsze s³onie

To już chyba jedenasty telefon w tej sprawie! - śmieje się sekretarka rewiru Straży Miejskiej na ³ódzkim Widzewie. - Ale powód jest. Takiej interwencji jeszcze nie mieliśmy.

Tuż przed godz. 8 patrol prewencyjny wracał do siedziby rewiru SM w delegatury UMŁ £ód¼-Widzew przy al. Piłsudskiego 100. Ku swojemu zdumieniu strażnicy zobaczyli w niewielkiej odleg³o¶ci dwa najprawdziwsze słonie. Zwierzęta dostojnie przechadzały się po pustym terenie w pobliżu ul. Konstytucyjnej i skubały gałęzie. Topole-samosiejki najwyraźniej im smakowały. - Meldunek patrolu: "widzimy słonie!" nie zaskoczył mnie - mówi Mirosław Chatys, naczelnik rewiru. - Ja też je widziałem z okna.

Strażnicy nie mieli wątpliwości. Słonie musiały oddalić się z cyrku Zalewski, który właśnie zaczął się rozbijać się obok hipermarketu Real. Nie podchodzili do zwierząt, żeby ich nie wystraszyć. Poszli do cyrku. Na widok mundurów od razu zjawił się opiekun słoni i bez żadnych incydentów zagonił je "do domu". - Cyrkowcy tłumaczyli, że wypuścili oba, żeby po długiej podróży rozprostowały kości - dodaje naczelnik Chatys. - No to sobie pospacerowały. Ktoś zgubił je z pola widzenia w rozgardiaszu, jakie towarzyszy rozbijaniu cyrku.

Niecodzienny widok przykuł uwagę interesantów, którzy rano przyszli do urzędu. Ludzie fotografowali słonie aparatami z telefonów komórkowych. Zwierzęta zachowywały się spokojnie, nic nikomu się nie stało. Ale właściciel cyrku dostał 200 zł mandatu z art. 77 kodeksu wykroczeń, który przewiduje karę dla tego, "kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt".

Strażnicy żartują, że na szczęście były to słonie, a nie np. lwy. A także cieszą się, że zwierzakom nie przyszło do głowy, żeby wyjść na al. Piłsudskiego, bo taka wycieczka mogłaby się skończyć tragedią. Jedno jest pewne - słoniowe "wagary" zrobiły cyrkowi dodatkową reklamę.