Anita jest uczennicą pierwszej klasy o profilu ekonomiczno-gastronomicznym Zespołu Szkół nr 7 w Wałbrzychu. W poniedziałek rada pedagogiczna podjęła decyzję o skreśleniu jej z listy uczniów.
Dziewczyna przyszła w czwartek do szkoły i w południe przykuła się łańcuchem do kaloryfera na korytarzu. Nie chciała z nikim rozmawiać.
Jerzy Rzynek, rzecznik prasowy policji w Wałbrzychu: - Wysłaliśmy negocjatora i psychologa policyjnego. Przekonywali ją, żeby nie zrobiła krzywdy sobie ani dziecku.
Katarzyna Trębacz, wicedyrektorka szkoły, zapewnia, że to nie ciąża była przyczyną decyzji o skreśleniu Anity z listy uczniów. Tłumaczy: - Miała aż 293 nieusprawiedliwione godziny lekcyjne. Zgodnie ze statutem ucznia można zwolnić, gdy opuści 140 godzin. Ze względu na trudną sytuację Anity, daliśmy jej jednak więcej czasu. Nie skorzystała z tej szansy.
Wicedyrektorka mówi, że miała już uczennice w ciąży. Niektóre chodziły normalnie do szkoły, inne miały indywidualny tok nauczania.
Anita miała już kłopoty z absencją w gimnazjum. Była też pod opieką kuratora.
W czwartek do szkoły przyszła też matka dziewczyny. Powiedziała córce, że ją popiera i wróciła do domu. Trębacz: - To trudna sytuacja. Matka Anity sama jest w zaawansowanej ciąży. A przyszła z malutkim dzieckiem na ręku.
Po pięciu godzinach dziewczyna odpięła łańcuch i wróciła do domu.