Sieciowi giganci dobijają sklepy osiedlowe

Duże sieci handlowe, nie mogąc otwierać nowych sklepów wielkopowierzchniowych, otwiera sklepy osiedlowe. Właściciele małych sklepów nie wytrzymują konkurencji - pisze "Gazeta Prawna".

Liczba sklepów w Polsce zmniejsza się - dziś jest ich około 112 tys. Według ekspertów, do których dotarła "GP" z jednej strony to proces naturalny - założenie sklepu było sposobem na przetrwanie trudnego okresu na rynku pracy. Z drugiej - małe sklepy nie wytrzymują konkurencji z sieciowymi gigantami. Carrefour ma już 5 sklepów "Pięć minut", w tym roku planuje budowę kolejnych 20.

Zdaniem "GP" inwestorom nie jest jednak łatwo zdominować rynek sklepów osiedlowych. Muszą konkurować z polskimi firmami - np. Emperią, która rozwija się za pomocą franczyzy, umów agencyjnych i kupowania sklepów w zamian za udziały w Emperii, a wiec nie ponosząc znacznych nakładów finansowych. Mali przedsiębiorcy, nie mogąc konkurować wolą wejść w struktury polskich przedsiębiorstw. Tesco czy Carrefour mają problemy by w ten sposób pozyskiwać przedsiębiorców.

Zdaniem rozmówców "GP" za kilka lat zagraniczne sieci handlowe będą kontrolować 60 proc. polskiego rynku, polskie sieci -30 proc. a 10 pozostanie w rękach niezależnych sprzedawców. Dobrą stroną zjawiska jest fakt, że konkurencja wymusi utrzymywanie stosunkowo niskich cen.