Tylko Częstochowa może zabrać mistrza Skrze
Przekonałem się, że Częstochowa to zespół skuteczny i grający dobrą siatkówkę. Kiedy zdobyli Puchar Polski, byłem już pewny, że są jednym z kandydatów do złota.
Z finałowej pary żaden zespół nic nie musi. Częstochowa ma Puchar Polski, a przez to Ligę Mistrzów, Skra osłodziła sobie stratę pucharu brązowym medalem najważniejszych europejskich rozgrywek. Dlatego oczekuję wspaniałej rywalizacji grających na luzie drużyn, których nie dotyka paraliżujący stres, bo przecież gra idzie o złoto.
Oba zespoły są bardzo mocne w ataku, w bloku i przyjęciu lepsza jest Skra, a obrona stoi na podobnym poziomie. Nie musi to jednak znaleźć odzwierciedlenia w wyniku, bo o nim zdecydują być może pojedyncze piłki. Większe doświadczenie Skry w tak ważnych meczach stawia ich w lepszej sytuacji, a w Częstochowie po ciekawych sezonach zasadniczych bywało różnie. Dlatego mistrzem powinna być Skra. Ale nie musi...
Rozgrywający. Maciej Dobrowolski (Bartłomiej Neroj) - Paweł Woicki (Andrzej Stelmach). Skra nie ma wyjścia i musi mieć Maćka na boisku. To bardzo solidny ligowy rozgrywający z ustabilizowaną formą, wykonawca taktyki nałożonej na zespół. Woicki to odkrycie, kreator, którego zagrania nie mieszczą się w kanonie sztuki. To jego największy atut. Słabość obu rozgrywających to wzrost, obaj mają podobną zagrywkę taktyczną. Doskonale wpisują się w strategię gry swoich zespołów. Remis.
Przyjmujący. Stephane Antiga, Piotr Gruszka (Michał Bąkiewicz) - Marcin Wika, Krzysztof Gierczyński. Ewidentna przewaga Skry w przyjęciu. Zmiany taktyczne, siła i technika ataku, jego różnorodność są porównywalne. Tylko zagrywka lepsza po stronie Wkręt-Metu. Plus dla Skry.
Atakujący. Mariusz Wlazły - Brook Bollings. W ataku między nimi nie ma wielkiej różnicy - atutem obu jest dynamika i siła, technikę pozostawiają na dalszym planie. Przewagą Wlazłego jest jednak to, że może zdobyć kilkanaście punktów zagrywką. Amerykanin takich możliwości nie pokazał. Obaj podobnie sprawują się w bloku i w grze obronnej. Plus dla Skry.
Środkowi. Jane Heikkinen, Daniel Pliński (Radosław Wnuk) - Piotr Nowakowski, Robert Szczerbaniuk. Stawiam między nimi znak równości, ale nie są to równe pary. Mistrzowie Polski lepiej blokują, ale częstochowianie równoważą to lepszym atakiem. Cała czwórka potrafi punktować zagrywką. Jedyna niepewność to Nowakowski, którego mogą ponieść nerwy. Remis.
Libero. Piotr Gacek - Dan Lewis. Lepszym i solidniejszym graczem jest Gacek. To indywidualność. Lewis jest nieobliczalny. Obaj bardzo dobrze współpracują z blokiem. Plus dla Częstochowy.