Biuro prezydenta potwierdziło w środę, że list rzeczywiście został wysłany i był formą podziękowania za płytę CD, którą muzyk przesłał wcześniej Sarkozy'emu.
Kravitz przyznał, że nie mógł uwierzyć, iż prezydent państwa, które jest atomową potęgą znalazł chwilę, by oderwać się od napiętego harmonogramu dnia i zadumać nad jego twórczością.
- Wszystkie swoje wrażenia opisał w liście. Płyty słuchał podobno wiele razy i bardzo mu się podobała. Wymienił mi nawet utwory, które najbardziej przypadły mu do gustu - cytuje muzyka "Le Parisien".
Kravitz zdradził również, że choć nie śledzi na bieżąco francuskich wydarzeń, to informacja o głośnym romansie prezydenta z piosenkarką i modelką Carlą Bruni nei uszła jego uwadze. - Wiem, że się pobrali. To wspaniale - powiedział.
Pod koniec rozmowy "Le Parisien" przypomina, że Bruni, obecnie pierwsza dama, spotykała się przed laty z rockowymi frontmanami Mickiem Jaggerem i Erikiem Claptonem.