Autorzy nie przewidują na razie głosowania przez internet. Poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski zauważył, że potrzebny jest do tego podpis elektroniczny, za który trzeba zapłacić. Nie ma też pewności, że jedna osoba odda tylko jeden głos.
Z ulic mają zniknąć billboardy, ale za to media publiczne będą musiały nieodpłatnie organizować debaty polityków z list zarejestrowanych na terenie całego kraju.
Poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski wyjaśnił, że zupełny zakaz eksponowania billboardów sprawdził się między innymi w Niemczech.
Wojciech Olejniczak dodał, że billboardy nie niosą żadnej treści, a w ostatecznym rozrachunku płacą za nie wyborcy.
Projekt zawiera także zakaz finansowania kampanii wyborczej ze środków pochodzących ze zbiórek publicznych, od osób prawnych, osób zagranicznych, z darowizn rzeczowych i usług oraz po dniu wyborów i w sposób inny jak w drodze bankowego obrotu bezgotówkowego. Jednocześnie osoby kandydujące w wyborach będą mogły na swoją kampanię wydać trzy razy więcej niż obecnie.
Kodeks wprowadza też zakaz kandydowania osób skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. W imieniu osób niepełnosprawnych i chorych będzie mógł głosować pełnomocnik. Wybory mają trwać dwa dni.
Klub LiD ma złożyć gotowy Kodeks w Sejmie w ciągu dwóch tygodni. Potem prawdopodbnie zajmie się nim komisja nadzwyczajna.
Proces legislacyjny musi zakończyć się do końca 2008 roku ponieważ w przyszłym roku czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego.
Projekt LiD nie przewiduje konieczności wprowadzania zmian w Konstytucji.