- Będzie na pewno wesoło. Poza tym jesteśmy nieziemsko przystojni i bardzo romantyczni - reklamuje Pablopavo, wokalista Muffinów. - Dalecy jesteśmy od kombatanctwa, wspominkowstwa i takich tam, ale skoro jest okazja do balangi, to czemu z niej nie skorzystać?
Kiedy niemal dokładnie pięć lat temu grupa dziewięciu przyjaciół nagrała kilka kawałków dla znajomych, nikt z nich nie spodziewał się, że pięć lat później będą wizytówką polskiego reggae. W sobotę w Stodole Reggaenerator, Gorg, Pablopavo i spółka podsumują swoją działalność. Nie zabraknie więc takich hitów jak "Paramanov", "Vava to" czy "Hooligan rootz". Mimo że radia jakby uparły się, żeby nie grać ich pozytywnej muzyki, oni - i cała scena reggae - nie narzekają na brak publiczności. - Może właśnie dlatego, że w mediach jest o reggae cicho, cieszy się taką popularnością. Ludzie mają poczucie czegoś wyjątkowego. I reggae wychodzi to na dobre. W samej Warszawie co tydzień jest kilka imprez i na 90 proc. z nich jest tłum ludzi. Ci ludzie mają coś swojego, prawdziwego, niepodanego na tacy. To w dzisiejszych czasach ważne - mówi Pablopavo. A my się zgadzamy. I przyłączamy się do zaproszenia na urodziny.