Wcześniej - w specjalnym referendum - zagłosowali za nią mieszkańcy. Karta to nic innego jak spis najważniejszych oczekiwań mieszkańców metropolii, co do integracji Trójmiasta. "Gazeta" stworzyła ją na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród gdańszczan, sopocian i gdynian.
Za 10 najważniejszych spraw do załatwienia, które trafiły do Karty Trójmiasta, mieszkańcy uznali: wspólny bilet komunikacji miejskiej, zintegrowanie rozkładów jazdy komunikacji miejskiej, budowę trójmiejskiej sieci ścieżek rowerowych, stworzenie kalendarza imprez kulturalnych, koordynację dużych remontów drogowych, zintegrowanie sygnalizacji świetlnej w obrębie metropolii, wspólną promocję atrakcji turystycznych Gdańska, Sopotu i Gdyni, wspólne przyciąganie inwestorów, wspólne planowanie budowy obiektów sportowych i kulturalnych oraz stworzenie sieci szkół dostosowanych do potrzeb rynku pracy.
W preambule do Karty Trójmiasta znalazły się także słowa: "Pragniemy harmonijnego, wszechstronnego i dynamicznego rozwoju metropolii trójmiejskiej. Wyrzekając się szkodliwej konkurencji, deklarujemy wolę współpracy z poszanowaniem tradycji i tożsamości naszych miast".
Po roku od dnia, w którym prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni podpisali tę deklarację, zapytaliśmy ich, jak oceniają realizację postulatów Karty Trójmiasta.
To nie było najlepsze 12 miesięcy dla integracji Trójmiasta, nie możemy mówić o wielkim postępie. Sukcesem było niewątpliwie wprowadzenie biletu metropolitalnego.
Ale w innych sferach współpraca nie układała się już tak dobrze. Na ostatnie targi inwestycyjne do Cannes pojechaliśmy wspólnie z Sopotem, ale bez Gdyni. Podobnie będzie wyglądał skład wyjazdu na podobną imprezę do Irlandii w kwietniu.
Trwa irracjonalny spór dotyczący lotniska w Babich Dołach. Marszałek województwa zamówił analizę, która ma ocenić sens tej inwestycji. I choć ten raport nie jest gotowy, to władze Gdyni już teraz są przekonane, że strategia, którą wybrali, jest niepodważalna. Nie ukrywam, takie podejście mi się nie podoba.
Ale nie można się poddawać: na najbliższy czas najpoważniejszym wyzwaniem będzie dalsza integracja komunikacji miejskiej, musimy także wspólnie zająć się tematem SKM, no i uwierzyć, że wewnątrz metropolii kooperacja jest dużo lepsza niż konkurencja.
not. mich
Na przekór malkontentom twierdzę, że integracja postępuje. Mamy bilet metropolitalny, który jest przykładem determinacji i współpracy samorządów Gdańska, Sopotu i Gdyni. Z pewnością przyczynia się on do integracji całej metropolii. Ufam, że specjaliści, wśród nich gdynianie, pracują nad tym, by ten system, jeszcze przecież niedoskonały, usprawniać.
W Gdyni zakończyliśmy budowę tzw. Drogi Różowej, która jest fragmentem planowanej przed laty arterii łączącej Gdańsk, Sopot i Gdynię. Za kilka tygodni oddamy do użytku Estakadę Kwiatkowskiego, która będzie kolejnym impulsem rozwoju całego regionu. Na mocy porozumienia prezydentów z komendantem wojewódzkim policji, finansujemy dodatkowe patrole funkcjonariuszy w ramach służby kandydackiej, przygotowujemy się do uruchomienia Inteligentnego Systemu Zarządzania Ruchem na obszarze Trójmiasta. Wydajemy wspólnie sezonowe informatory turystyczne, razem promujemy się na stronach internetowych przewoźników lotniczych. Wyzwaniem na najbliższy rok jest według mnie metropolitalny Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo. A problemy? Zdecydowanie wolę definiować zadania! Owszem, pewnym problemem jest ciągle zbyt mało powszechne myślenie kategoriami całej metropolii.
not. kaf
Ostatni rok trzeba zdecydowanie zaliczyć na minus. Podpisywaliśmy dokument, który zobowiązywał nas do współpracy na rzecz całej metropolii, a nie tylko własnego miasta. Są co prawda pewne wspólne inicjatywy, np. wspólny bilet. Okazał się on jednak niewypałem - to tylko mało popularna, droga ciekawostka, a nie coś, co przydaje się pasażerom komunikacji miejskiej. Lekarstwem ma być całkowita integracja systemu transportu publicznego, ale tu również mam wiele obaw dotyczących faktycznego zaangażowania w ten proces członków naszej metropolii. Mam ku temu powody, patrząc choćby na tworzenie się systemu sterowania ruchem TRISTAR. Już teraz przeważają głosy, że Gdańsk i Gdynia muszą mieć osobne centra sterowania tym samym, jednym systemem - a ja mówię: zróbmy jedno centrum w Żukowie, wtedy ten dziwny patriotyzm zejdzie na dalszy plan.
Nie umiemy się wspólnie promować - na targi inwestycyjne jeżdżą tylko Gdańsk i Sopot. Namawiamy Gdynię, by w tym roku jeździć razem, i mam nadzieję, że to się uda. W końcu cieniem na całym projekcie metropolii kładzie się także gdyński pomysł budowy lotniska w Kosakowie niezależnie wobec Portu Lotniczego w Rębiechowie.