400 Tybetańczyków zatrzymanych w Katmandu

Co najmniej 400 osób, w większości Tybetańczyków, zostało zatrzymanych w stolicy Nepalu, Katmandu podczas trzech demonstracji przeciwko represyjnej polityce Chin w Tybecie.

Świadkowie powiedzieli, że demonstranci byli wciągani do policyjnych ciężarówek i wywożeni do izb zatrzymań.

- Bardzo spokojnie zatrzymaliśmy ich (protestujących) za zakłócanie ruchu drogowego - powiedział wysoki oficer policji Pashupati Upadhyaya. Świadkowie twierdzą jednak, że kilku Tybetańczyków podczas przepychanek zostało rannych.

Protestujący zostali zatrzymani podczas marszu w kierunku wysokiego biura bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych w Katmandu.

Antychińskie protesty od czasu zamieszek w Lhasie zdarzają się w Nepalu niemal codziennie. W zeszłym tygodniu ONZ upomniało rząd nepalski za łamanie prawa do pokojowych zgromadzeń i wolności ekspresji. W Nepalu mieszka ponad 20 tys. tybetańskich uchodźców. Przybyli oni z Chin w 1959 po krwawym stłumieni antychińskiego powstania w Tybecie. Nie wolno im organizować wieców ani demonstracji politycznych.

Fala protestów w Tybecie rozpoczęła się 10 marca od pokojowych wieców i pochodów w Lhasie z okazji 49 rocznicy narodowego powstania. Pokojowe protesty zamieniły się w krwawe zamieszki pięć dni później. Od tamtego momentu regularnie wybuchały antyrządowe demonstracje w etnicznie tybetańskich częściach Chin, nieraz zamieniając się w starcia z policją. W tym samym czasie uchodźcy Tybetańscy na całym świecie organizują antychińskie demonstracje.