Byli Beatlesi walczą w sądzie z firmą fonograficzną

Dwaj żyjący nadal członkowie grupy The Beatles Paul McCartney i Ringo Starr pozwali do sądu amerykańską firmę płytową, która próbowała wydać dysk z wczesnymi nagraniami zespołu. Proces toczy się na Florydzie.

Firma Apple Corps, reprezentująca interesy Paula McCartney'a i Ringo Starra, żąda 15 milionów dolarów odszkodowania za nadużycie znaku firmowego i praw autorskich oraz zakazu dystrybucji.

Na dysku pod tytułem "Jamming with the Beatles and Friends" ma się znaleźć 8 piosenek nagranych w 1962 roku u progu kariery Beatlesów. Zespół zdobył właśnie międzynarodową sławę swoim pierwszym hitem "Love Me Do", ale zgodził się przedłużyć występy w hamburskim Star Club, skąd pochodzą nagrania.

Były to pierwsze koncerty Beatlesów z perkusistą Ringo Starrem, który właśnie dołączył do zespołu. Wszystkie piosenki nagrane później w słynnym londyńskim studio Abbey Road znalazły się na singlach i pierwszym albumie Beatlesów.

Firma Fuego, która próbuje rozpowszechniać dysk określa jednak hamburskie nagranie jako "zaginione". Twierdzi, że weszła w posiadanie taśm najzupełniej legalnie, ale Paul McCartney i Ringo Starr określili je jako pirackie.