Wystarczyło kilka wietrznych dni, żeby drzewa na nasypie prowadzącym na wiadukt między Śródmieściem a Żoliborzem zapełniły się foliowymi woreczkami. - Na drzewie przed moim domem reklamówka wisi już pół roku. To jednak nic w porównaniu z parkiem Skaryszewskim. Tam sfrunęły kiedyś wszystkie foliowe worki ze Stadionu Dziesięciolecia i zrobił się prawdziwy park torebkowy - opowiada dendrolog Wojciech Dmuchowski.
Uspokaja, że foliowe torebki drzewom nie szkodzą. Tyle że wyglądają jak wielkie śmietnisko. Zauważyliśmy, że foliowe worki wyfruwają z bazy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania przy ul. Burakowskiej. Jednak MPO nie chce się do nich przyznać. - Rzeczywiście w koronach drzew są reklamówki, ale nie znamy źródła ich pochodzenia - utrzymuje Wanda Hałatienko, dyrektor biura marketingu i sprzedaży MPO. Dodaje, że podobne reklamówki wiszą na drzewach w wielu punktach miasta. Zapewnia jednak, że w najbliższym czasie baza MPO ma być otoczona wysoką specjalną siatką, która w razie silnego wiatru zatrzyma wyfruwające śmieci. Obiecała też wysłać pracownika z drabiną, który zdejmie torebki z drzew. Centrum handlowe Arkadia poprosiło już o interwencję straż miejską.