PiS szarżuje na GMO

Prawo i Sprawiedliwość jest pierwszą partią polityczną, która wpadła na pomysł uruchomienia ogólnokrajowej akcji sprzeciwu wobec GMO

Kampanię pod hasłem "Polska wolna od GMO" partia zaczęła wczoraj od konferencji w Sejmie. Zaproszeni naukowcy i politycy przekonywali, że w Polsce nadal powinien obowiązywać całkowity zakaz uprawiania i wpuszczania na rynek roślin i produktów genetycznie modyfikowanych.

Zakaz ten, niezgodny z prawem Unii Europejskiej, został wprowadzony za rządów PiS. Za jego zachowaniem opowiada się jednak obecny minister środowiska Maciej Nowicki.

- Tylko w bajkach mogą powstawać syreny z połączenia ryb i ludzi. A biotechnolodzy właśnie to próbują robić - mówił prof. Tadeusz Żarski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. I przekonywał, że nie należy wierzyć w twierdzenia naukowców, że GMO oznacza tańszą żywność. - To, że transgeniczna soja lub kukurydza są dziś tańsze, to wynik tego, że koncerny agrochemiczne, które chcą wejść na rynek, schodzą z ceny - dodaje Żarski.

- Przed wyborami Greenpeace wysłał do wszystkich partii kwestionariusz ekologiczny - przypomina Maciej Muskat z Greenpeace. - Z największych partii jedynie PO przysłała swoją odpowiedź. Na pytanie, czy będą działać przeciwko wprowadzaniu GMO na pola Polski i Unii Europejskiej, odpowiedzieli "tak". Jeśli dotrzymają słowa, to właśnie oni, a nie PiS, mogą uczynić Polskę faktycznie wolną od GMO.

Na łamach "Gazety" od ponad tygodnia toczy się debata zwolenników i przeciwników żywności genetycznie modyfikowanej. Kolejne głosy wkrótce.