Hokejowa Liga Mistrzów nie dla Polaków

Od nowego sezonu startuje Liga Mistrzów hokeja. Na zwycięzcę czeka milion euro i walka o Victoria Cup z najlepszą drużyną NHL. Dla Polski nie ma w niej na razie miejsca

Hokeiści są w cieniu piłkarzy, siatkarzy czy koszykarzy. Ma to zmienić powstanie Champions Hockey League, której start w sezonie 2008/2009 ma uświetnić obchody 100-lecia Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF). Na razie IIHF popisała trzyletnią umowę z agencją Ovation Sport i kilkoma inwestorami, z których najbardziej znany to rosyjski Gazprom. Budżet każdej edycji wynosić będzie 10 mln euro. Milion zgarnie zwycięzca, za każde zwycięstwo zespół dostanie 50 tys., a za sam start w Lidze Mistrzów drużyna otrzyma 300 tys.

Mecze będą rozgrywane w środy, ale terminy mają nie kolidować z piłkarską Ligą Mistrzów. W pierwszej edycji wystartuje 12 zespołów - po dwie z Czech, Szwecji, Finlandii i Rosji (mistrzowie i najlepsze drużyny po sezonie zasadniczym) oraz po jednej z Niemiec, Słowacji i Szwajcarii. Ostatni uczestnik nominowany zostanie później, ale na pewno nie będzie to zespół z Polski.

Jest za to szansa, że przedstawiciel PLH weźmie udział w eliminacjach do hokejowej LM w sezonie 2009/2010. Liga rozbudowana będzie wtedy do 24 zespołów, odbędą się dwie rundy eliminacyjne.

Udział w LM to także zysk dla krajowych federacji, które za każdego uczestnika otrzymają 100 tys. euro. - Wątpię, by nasza federacja miała wpływ na poczynania twórców Ligi Mistrzów, ale w sezonie 2009/2010 przedstawiciel ligi polskiej zostanie zaproszony do eliminacji. Władzom europejskiego hokeja zależy bowiem na rozwoju tej dyscypliny na całym kontynencie - mówi trener walczącej o mistrzostwo Polski Cracovii i jednocześnie trener reprezentacji Rudolf Rohaczek.

Na początku przyszłego roku IIHF ma stworzyć europejski ranking klubów, na podstawie którego zapraszać będzie zespoły do Ligi Mistrzów lub eliminacji. - Polskie drużyny będą miały taką samą drogę do LM jak zespoły piłkarskie. Czyli trudną, ale przy odrobinie szczęścia możliwą do przebrnięcia. Na pewno powinny powalczyć z zespołami z ligi austriackiej, włoskiej czy białoruskiej - twierdzi Rohaczek.

Zgadza się z nim najlepszy polski hokeista Mariusz Czerkawski ze szwajcarskiego Rapperswil-Jona Lakers. - Nie znamy dokładnych zasad eliminacji, ale gdyby mistrz Polski spotkał się np. z piątym czy szóstym zespołem ligi szwajcarskiej, to nie byłby bez szans - twierdzi Czerkawski.